Na koniec września br. na rynku pierwotnym w Katowicach do kupienia było ok. 1,4 tys. mieszkań – szacują analitycy serwisu redNet Consulting. Podaż w tym mieście wzrosła o 38 proc. w stosunku do takiego samego okresu 2011 r. (977 lokali) i jednocześnie o ok. 52 proc. w porównaniu z jesienią 2010 r. (887 mieszkań).

W ciągu ostatnich trzech miesięcy do oferty wprowadzono trzy inwestycje, realizowane przez spółki Murapol i Holdimex, które powiększyły podaż o 157 mieszkań. Mimo to oferta na katowickim rynku jest nadal skromna w porównaniu z innymi głównymi miastami Polski. Według wyliczeń serwisu redNet Consulting, w Katowicach na 1 tys. mieszkańców przypadają trzy lokale oferowane do sprzedaży na rynku pierwotnym. Dla porównania, w Poznaniu na tysiąc mieszkańców przypada osiem deweloperskich mieszkań, w Krakowie – 10, a w Warszawie, Wrocławiu i Gdańsku ponad 11. – Rynek mieszkaniowy w Katowicach jest na tyle płytki, że wprowadzenie lub wstrzymanie nawet jednej większej inwestycji powoduje widoczną zmianę w dostępnej ofercie – zaznacza Joanna Tomczyk, analityk z serwisu redNet Consulting.

Średnia, ofertowa cena mkw. nowego mieszkania w Katowicach wynosi dziś ok. 4,7 tys. zł, podczas gdy na szczycie boomu na rynku nieruchomości, wyjściowe stawki przekraczały 7 tys. zł za metr. Oznacza to, że w stolicy Górnego Śląska przez ostatnie cztery lata mieszkania deweloperskie potaniały o ponad 30 proc. – Nie ma tu niestety wielu inwestycji, nie widać też sygnałów natychmiastowej poprawy tej sytuacji. Wprawdzie pojawiają się nowe projekty, jednocześnie jednak część deweloperów wycofuje się z inwestycji. Dochodzi nawet do bankructw – mówi Jarosław Jędrzyński, analityk z serwisu RynekPierwotny. com. Z drugiej strony – jak podkreśla – bardzo wysokie zarobki w tym województwie (ponad 5 tys. zł brutto) w połączeniu z niskimi cenami mieszkań, pozwalają niemal dwukrotnie szybciej dorobić się własnego lokum w Katowicach niż np. w Warszawie. – Coraz więcej firm wybiera Katowice na swoją główną siedzibę. Stwarza to ponadprzeciętne perspektywy rozwoju całego regionu i jest także magnesem dla poszukujących miejsca do życia i pracy młodych Polaków. Katowice zaczną więc przyciągać firmy deweloperskie – opowiada Jarosław Jędrzyński.

Tymczasem, zdaniem Joanny Tomczyk, klienci często wybierają miasta o mniejszym natężeniu ruchu, jednak dobrze skomunikowane z Katowicami. – W najbliższym czasie zarówno podaż, jak i popyt na mieszkania w Katowicach nie zmienią się znacząco. Deweloperzy będą wprowadzać do sprzedaży pojedyncze projekty, jednak ich skala nie będzie wielka – prognozuje JoannaTomczyk.