Odbieranie majątków w PRL było często bezprawiem w majestacie prawa

Do odebrania własności władza ludowa używała różnych pretekstów, kamuflujących prawdziwe cele

Publikacja: 07.09.2013 15:00

Liczne próby zalegalizowania praktyk odbierania majątków zwieńczyła ustawa z 12 marca 1958 r. o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego.

Przepisy, na mocy których przejęto na własność państwa tysiące hektarów nieruchomości rolnych i leśnych bez żadnego odszkodowania i niezależnie od okoliczności, także z rażącym naruszeniem prawa, zostały w 1991 r. uchylone. Nie zmienia to faktu, że starania o odzyskanie znacjonalizowanych nieruchomości z reguły okazują się nieskuteczne. Ustawa z 1958 r. usankcjonowała bezprawie na trwałe.

Okoliczności bez znaczenia

– Ustawa z 1958 r. w sposób oczywisty łamała nawet zasady ustrojowe PRL. Czegoś takiego nie uchwalono w całej Europie. Były to przepisy legalizujące bezprawie organów państwa i utrzymujące jego skutki – ocenia Stanisław Ziemecki, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Dodaje, że zalegalizowano to, co państwo przejęło sprzecznie z przepisami. Unieważniono nawet wyroki PRL-owskich sądów, jeżeli przyznawały rację obywatelom.

Ustawa przewidywała (w art. 9 przemianowanym następnie na art. 16), że na własność państwa przejmuje się bez odszkodowania nieruchomości, którymi państwo władało przed 5 kwietnia 1958 r. W uchwale z 20 lutego 1991 r., podjętej na wniosek rzecznika praw obywatelskich, Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie ustalił m.in., że nie miały znaczenia okoliczności, w jakich doszło do takiego władania. A więc także wówczas, gdy nieruchomość została przejęta z rażącym naruszeniem prawa. Uchwała TK, podjęta w czasie obowiązywania konstytucji z 1952 r., ma obecnie tylko znaczenie jurysdykcyjne. Ale sądy nadal się do niej odwołują.

W 1946 r. sąd grodzki prawomocnym wyrokiem wyjął spod dozoru i zajęcia 37-hektarowe gospodarstwo Teodora i Leokadii T. w woj. wielkopolskim, przejęte na cele reformy rolnej. Rodzina jednak nigdy nie wróciła na swoje.

Ustawa z 1958 r. zalegalizowała bezprawe działania państwa i ich skutki

– Dokumenty potwierdzają, że ziemię oddawano później w dzierżawę repatriantom – wyjaśniała adw. Anna Sosnowska, pełnomocnik Agencji Nieruchomości Rolnych, podczas rozprawy w Naczelnym Sądzie Administracyjnym.

W 1960 r. Prezydium Powiatowej Rady Narodowej w Czarnkowie oraz Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Poznaniu orzekły na podstawie ustawy z 12 marca 1958 r., że gospodarstwo Teodora i Leokadii W. przeszło na własność państwa bez odszkodowania. Adw. Anna Belowska-Sroka, reprezentująca ich córkę Felicję B., bezskutecznie argumentowała, że nie ustalono, czy rzeczywiście pozostawało ono przed 5 kwietnia 1958 r. we władaniu Skarbu Państwa. 20 sierpnia 2013 r. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Felicji B.

– Nie można stwierdzić nieważności orzeczeń z 1960 r., ponieważ mają podstawy prawne w ustawie z 1958 r. – powiedziała sędzia Jolanta Rudnicka, uzasadniając wyrok (sygn. II OSK 850/12).

Niekorzystne wyroki

Ustawa uderzyła nie tylko we właścicieli większych majątków ziemskich, ale również w średniorolnych chłopów.

– Historycy szacują, że około jednej trzeciej gruntów przejęto sprzecznie z treścią dekretów o reformie rolnej i o przejęciu lasów, czyli z ówczesnym prawem, wskutek jego nadinterpretacji, złej woli czy zwyczajnej pazerności – przypomina Stanisław Ziemecki z Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. Przepisy ustawy znalazły zastosowanie również do kułaków, czyli właścicieli dużych gospodarstw rolnych przejmowanych przez rolnicze spółdzielnie produkcyjne i pegeery oraz do gospodarstw rzekomo opuszczonych. Wydawane obecnie wyroki w takich sprawach są z reguły niekorzystne dla starających się o odzyskanie bądź o odszkodowanie za nieruchomości upaństwowione na podstawie ustawy z 1958 r.

Wyroki sądów są niekorzystne dla osób starających się o odzyskanie nieruchomości

Pięciohektarowe gospodarstwo rolne Ryszarda W. zostało przekazane w 1953 r. spółdzielni produkcyjnej. Nieudana próba odzyskania własności zakończyła się aresztowaniem i osadzeniem rolnika na kilka miesięcy w więzieniu. W 1960 r. jego gospodarstwo stało się własnością państwa na podstawie ustawy z 1958 r. „Zgodnie z uchwałą TK z 1991 r. przejęcie dotyczyło także tych nieruchomości, których właściciele dawali wyraz woli ich odzyskania. Wykładnia ta utraciła moc powszechnie obowiązującą z wejściem w życie Konstytucji RP z 1997 r., jednakże stanowisko w niej zawarte jest nadal w pełni akceptowane przez sądy administracyjne" – stwierdził Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie, oddalając w wyroku z 27 kwietnia 2012 r. (sygn. IV SA/Wa 323/12) skargę spadkobierców Ryszarda W.

Z kolei NSA, oddalając skargę kasacyjną w sprawie o unieważnienie decyzji o przejęciu na własność państwa gospodarstwa rolnego 9,97 ha w woj. lubuskim, stwierdził, że skoro działki wchodzące w jego skład użytkowała Gminna Spółdzielnia Samopomoc Chłopska, decyzja nacjonalizacyjna nie narusza prawa (wyrok z 13 marca 2013 r., sygn. I OSK 1819/11).

W wyniku skargi Agencji Nieruchomości Rolnych, WSA w Warszawie uchylił decyzje korzystne dla spadkobierczyni Cecylii N., której upaństwowiono działki rozparcelowane na tereny budowlane (wyrok z 12 lutego 2013 r.,sygn. I SA/Wa 1288/12). WSA uwzględnił też skargę Lasów Państwowych na decyzje ministra środowiska stwierdzające nieważność orzeczeń z 1962 r. o przejęciu na własność państwa 11,93 ha lasu. Przegrali również następcy prawni Marii L. W 1933 r. kupiła ona działki z majątku ziemskiego, potraktowane następnie jako część majątku podlegającego reformie rolnej. Po licznych orzeczeniach ministra rolnictwa i wyrokach sądów administracyjnych, WSA w Warszawie orzekł, że: „Skoro nieruchomość została faktycznie przejęta i rozparcelowana w toku reformy rolnej, to wydanie orzeczenia o jej przejęciu przez państwo miało charakter porządkujący" (wyrok WSA w Warszawie z 15 marca 2013 r., sygn. I SA /Wa 1529/12).

Ratunek w procedurze?

– Pozostaje czekać na ustawę reprywatyzacyjną – mówi adw. Józef Forystek z Kancelarii Forystek i Partnerzy, autor opracowania „Dochodzenie roszczeń reprywatyzacyjnych w świetle orzecznictwa sądów cywilnych i administracyjnych oraz Trybunału Konstytucyjnego". – Nic innego nie można już zrobić, gdyż ustawy nie ma, i nie ma jak stwierdzić jej niekonstytucyjności. Nie można też odwołać się do porządku europejskiego, który Polska przyjęła dopiero po wejściu do UE. Ustawa funkcjonuje więc nadal, sankcjonując bezprawie państwa, choć sama rażąco narusza porządek prawny i nie powinna być stosowana w demokratycznym państwie prawa – dodaje.

Mec. Forystek ma cichą nadzieję, że może któryś ze składów orzekających NSA odwoła się w tej sprawie bezpośrednio do konstytucji. Gasi ją jednak jeden z ostatnich wyroków WSA w Warszawie, w którym sąd stwierdza m.in., że: „Ani zasada praworządności, ani inne przepisy konstytucji z 1997 r. nie pozwalają na odmienną interpretację ustawy z 12 marca 1958 r. (...) Wydanie orzeczenia nacjonalizacyjnego powoduje też przeniesienie prawa własności na rzecz innych podmiotów, których prawa podlegają ochronie konstytucyjnej".

Stanisław Ziemecki uważa, że w takiej sytuacji można jedynie szukać uchybień formalnych w stosowaniu przepisów ustawy.

– Zgodnie z ocenami TK, SN i NSA  ustawa z 1958 r. nie działała ex lege, czyli z mocy samego prawa. Wymagała indywidualnej decyzji administracyjnej, więc jeśli ich nie wydano, Skarb Państwa nie nabył nieruchomości – mówi. – Nie mógł też takiej nieruchomości zasiedzieć, gdyż właściciel w sposób oczywisty nie mógł dochodzić swoich praw – dodaje Ziemecki. – Tam, gdzie decyzje wydano, można już tylko dopatrywać się naruszeń procedury, takich jak przejęcie nieruchomości, które nie były rolne ani leśne, wadliwa właściwość organu i inne uchybienia proceduralne. Słaba to jednak pociecha.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, d.frey@rp.pl

Liczne próby zalegalizowania praktyk odbierania majątków zwieńczyła ustawa z 12 marca 1958 r. o sprzedaży państwowych nieruchomości rolnych oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej i osadnictwa rolnego.

Przepisy, na mocy których przejęto na własność państwa tysiące hektarów nieruchomości rolnych i leśnych bez żadnego odszkodowania i niezależnie od okoliczności, także z rażącym naruszeniem prawa, zostały w 1991 r. uchylone. Nie zmienia to faktu, że starania o odzyskanie znacjonalizowanych nieruchomości z reguły okazują się nieskuteczne. Ustawa z 1958 r. usankcjonowała bezprawie na trwałe.

Pozostało 92% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów