Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach rozstrzygał sprawę dotyczącą wejścia na cudzą nieruchomość (sygnatura akt II SA/Ke 227/14). Chodziło o to, że właściciel posesji chciał ocieplić swój dom. Nie było to jednak możliwe bez wejścia na działkę sąsiadki i czasowego rozebrania ogrodzenia między nieruchomościami. Budynek stał bowiem zaledwie pół metra od granicy działki.
Sąsiadka nie chciała się jednak na to zgodzić. Dlatego współwłaściciele domu wystąpili do starosty o wydanie zgody na wejście na jej działkę. Ten na to zezwolił, ale pod kilkoma warunkami. Roboty budowlane mogły być prowadzone przez tydzień wiosną, a gdyby nie było sprzyjającej pogody – także przez tydzień latem. Starosta wyznaczył też dokładnie fragment działki, na który ekipa budowlana może wejść i postawić rusztowanie. Zobowiązał też ocieplających dom, by po zakończeniu robót uporządkowali teren.
Właścicielka sąsiedniej nieruchomości odwołała się od tej decyzji do wojewody, ale nic nie wskórała. Wniosła więc skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jej zdaniem starosta złamał prawo, ponieważ nie przyznał jej rekompensaty za korzystanie z jej działki. Kobieta twierdziła też, że nieprawidłowo ustalił termin wejścia na parcelę.
Już w trakcie rozprawy okazało się, że roboty zostały wykonane, a działka uporządkowana. Mimo to skarżąca podtrzymała zarzuty. Sąd postanowił jednak oddalić jej skargę.
– Określenie wynagrodzenia przed rozpoczęciem robót budowlanych jest możliwe, ale tylko wtedy, gdy zgodzą się na to wszystkie zainteresowane strony, w tym właściciele nieruchomości. Potrzebna jest więc wola obu stron – podkreślał WSA.