Sąd Najwyższy wydał uchwałę ważną zarówno dla gmin, jak i innych właścicieli mieszkań, którzy mają problemy z lokatorami. Przesądził bowiem, że odszkodowania za zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego należą się od wszystkich domowników, a nie tylko od osoby, która była głównym lokatorem przed wypowiedzeniem umowy.
Solidarnie czy nie
Z pytaniem do SN w tej sprawie zwrócił się Sąd Okręgowy w Lublinie. Rozpatrywał spór w sprawie mieszkanek Jabłonny. Matka z dorosłą córką zajmowały lokal, mimo że dostały wypowiedzenie umowy. Nie chciały się też dobrowolnie wyprowadzić.
W takich wypadkach ustawa o ochronie lokatorów przewiduje, że lokator po rozwiązaniu z nim umowy najmu płaci nie czynsz, tylko odszkodowanie, kilkakrotnie wyższe od komornego. SO nabrał wątpliwości, czy można żądać zapłaty odszkodowania od każdego z domowników z osobna, tzn. czy jest to odpowiedzialność solidarna. I skierował pytanie prawne do SN. W swojej uchwale SN przesądził, że jest to odpowiedzialność solidarna.
W Polsce trudno znaleźć gminę, która nie miałaby problemów z lokatorami niepłacącymi rachunków. Jest wśród m.in. Gdańsk.
– W naszych zasobach mieszka 18 tys. osób, z tego 15 proc. bez tytułu prawnego, a za zajmowany lokal w ogóle nie płacą – mówi Jacek Łapiński, dyrektor Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych. – W wypadku czynszu sprawa jest prosta: płaci się go solidarnie. W wypadku odszkodowania przepisy nie przesądzały tego wprost. Robi to teraz uchwała SN – dodaje.