Właściciel mieszkania w zabytkowej kamienicy postanowił je przebudować i wyremontować. Wystąpił więc do prezydenta miasta o pozwolenie na budowę i je dostał. To nie spodobało się wspólnocie. Jej zdaniem remont będzie miał wpływ na cały budynek Złożyła skargę do wojewody.
Wojewoda umorzył postępowanie. Jego zdaniem wspólnota ma interesu prawnego. Projektowane roboty budowlane ograniczają się bowiem do mieszkania. Wspólnota zaś nie posiada kompetencji do decydowania o sprawach lokali stanowiących indywidualną własność. Z projektu budowlanego i wyjaśnień udzielonych przez projektanta nie wynika zaś, aby skutki przebudowy lokalu miały jakikolwiek wpływ na nieruchomość wspólną.
Wspólnota mieszkaniowa wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Jej zdaniem właściciel lokalu nie uzyskał wymaganego pozwolenia na zmiany w jego użytkowaniu, polegające na zmianie warunków higieniczno-sanitarnych. Ewentualna awaria instalacji do tłoczenia fekaliów, poprowadzonej na długim odcinku przez mieszkanie usytuowane na ostatniej kondygnacji w zabytkowym budynku, może spowodować istotne pogorszenie stanu zabytku oraz warunków zdrowotno-sanitarnych.
WSA oddalił skargę. Jego zdaniem wojewoda ma rację. Wspólnota powołana została do zarządzania tylko częściami wspólnymi i nie posiada kompetencji do decydowania o sprawach lokali stanowiących indywidualną własność poszczególnych właścicieli.
Ponadto kwestionowane roboty budowlane ograniczają się do lokalu stanowiącego własność inwestora. Wspólnota zatem nie jest stroną w tym postępowaniu. W toku postępowania administracyjnego nie wykazała własnego, indywidualnego interesu prawnego chronionego konkretnym przepisem prawa materialnego. Podnoszone w skardze zarzuty o pogorszeniu warunków zdrowotno-sanitarnych czy też zmiany warunków higieniczno-sanitarnych przez rozwiązania zawarte w projekcie są wyłącznie przypuszczeniami i nie zostały poparte żadnymi dowodami.