Weszliście do Polski półtora roku temu z planem budowy sieci stacji ładowania samochodów elektrycznych m.in. w nieruchomościach handlowych na fali zmian legislacyjnych, ale mówi pan o zaskoczeniu, jeśli chodzi o stosowanie się do przepisów inwestorów. Na czym polega problem?
Przepisy obowiązują w Polsce od kilku miesięcy, od 2025 r. czekają nas kolejne zmiany, tymczasem jestem zaskoczony świadomością rynku, jeśli chodzi o te obowiązki. Będę się odnosił do obiektów handlowych, bo to nasza główna grupa docelowa. W maju ub.r. weszła w życie nowelizacja ustawy o elektromobilności, która stanowi, że nowo powstające lub modernizowane obiekty muszą zapewnić miejsca przeznaczone do ładowania aut elektrycznych, stanowiące 20 proc. ogólnej liczby miejsc, oraz infrastrukturę umożliwiającą zainstalowanie kolejnych stanowisk w przyszłości. Od 2025 r. wejdzie obowiązek posiadania takiej puli miejsc przeznaczonych do ładowania dla już istniejących obiektów. Zaskakujące jest, jak wiele profesjonalnych podmiotów „przegapiło” tę ustawę. Znamy kilkadziesiąt przypadków odmowy przyznania pozwolenia na budowę w ostatnich miesiącach właśnie z powodu niespełnienia wspomnianego warunku. Tylu dużych i średnich inwestorów zgłosiło się do nas w związku z koniecznością pilnego uzupełnienia wniosku do nadzoru budowlanego o projekt stacji ładowania.