Najemcy, jak mówi Michał Malicki, dyrektor w Dziale Powierzchni Handlowych Colliers International, czekają czasem na konkretne lokale w obiekcie, podczas gdy inne są wolne. – Każdy chce być obecny w najchętniej odwiedzanych częściach galerii – tłumaczy. – Sytuacja dotyczy jednak tylko kilku galerii w największych polskich miastach.
Obroty i prestiż
Anna Hofman, starszy negocjator w Dziale Powierzchni Handlowych Cushman & Wakefield, dodaje, że i sieciowe, i nowe na danym rynku marki wybierają w pierwszej kolejności najlepsze galerie w największych miastach. – Czynsze są tam zwykle najwyższe. Takie centra gwarantują jednak największy przepływ klientów, co oznacza największe obroty sklepów – wyjaśnia. – Niektóre marki chcą być w danej galerii ze względu na prestiż i ekspozycję.
A Michał Malicki dopowiada, że są marki, które starają się być w każdym centrum. – Część oferty galerii handlowych jest do siebie bardzo podobna. Ok. 60–70 proc. najemców każdej galerii jest obecnych także w konkurencyjnych obiektach – zauważa. – Ale to te 30 proc. decyduje o wizerunku galerii, wyróżniając ją na tle innych. Odpowiednie dobranie tej właśnie oferty jest kluczem do sukcesu całej galerii – podkreśla.
Dodaje, że duże sieci wynajmują od razu po kilka lokali o łącznej powierzchni kilku tysięcy metrów kwadratowych. – Często są to stabilne firmy o ugruntowanej pozycji rynkowej, które po prostu trzeba mieć w swojej galerii – zwraca uwagę Malicki.