Reklama

Komisja weryfikacyjna do spraw dzikiej reprywatyzacji budzi obawy prawników

Bezprawnie przejęte kamienice mogą wrócić do miasta. Zajmie się tym komisja, która już budzi obawy.

Aktualizacja: 18.10.2016 22:04 Publikacja: 18.10.2016 19:30

Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, Patryk Jaki

Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro, Patryk Jaki

Foto: PAP / Rafał Guz

Minister Zbigniew Ziobro powoła komisję weryfikacyjną do spraw dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Niewykluczone, że zajmie się ona również innymi miastami. Przewodniczącym komisji ma być jeden z wiceministrów sprawiedliwości, a jej członków wybiorą posłowie.

Komisja zbada decyzje reprywatyzacyjne pod kątem ich zgodności z prawem. Jeśli nie dopatrzy się nieprawidłowości, pozostawi nieruchomość w rękach właściciela. Jeżeli wydanie np. kamienicy okaże się bezprawne, to nakaże jej zwrot, a jeśli nie będzie to możliwe (bo została już zbyta) – wypłatę rekompensaty przez osobę, która złamała prawo. Pieniądze trafią na konto Funduszu Rekompensat Reprywatyzacyjnych, przeznaczonego na wsparcie wyrzuconych lokatorów. Od decyzji komisji będzie się można odwołać do premiera.

Pomysł PiS budzi olbrzymie emocje i wątpliwości. Zdaniem niektórych prawników głównie dlatego, że komisja miałaby zastąpić sądy – zarówno karne, cywilne, jak i administracyjne – rozległą władzą organu administracyjnego. Zbyt przypomina to komisje specjalne działające po II wojnie światowej, by nie budziło obaw.

– Taki organ, uprawniony do różnych arbitralnych działań: wpisywania ostrzeżeń do ksiąg wieczystych, nakładania kar, wypłacania odszkodowań, występowania o wznowienie postępowań i odbierania nieruchomości na mocy decyzji administracyjnej, nie mieści się w systemie polskiego prawa – mówi adw. Roman Nowosielski. – Do tego są odpowiednie tryby i ustawy.

Prawnicy ostrzegają, że powołanie komisji weryfikacyjnej rozchwieje konstytucyjną ochronę własności. Nakładanie wysokich kar za zbycie nieruchomości osobie trzeciej i odbieranie decyzją administracyjną nieruchomości oddanych na mocy wyroku sądowego może zaprowadzić polski rząd przed europejskie trybunały.

Reklama
Reklama

Obawy budzi też tryb prac komisji.

– Warszawskich spraw reprywatyzacyjnych jest przeszło 40 tysięcy – mówi „Rz" Łukasz Bernatowicz, radca prawny specjalizujący się w nieruchomościach. – Komisja musiałaby liczyć setki osób i pracować 24 godziny na dobę przez wiele lat. Nie mam złudzeń, że zajmie się najbardziej „gorącymi" reprywatyzacjami, jak działka przy Chmielnej 70 czy kamienica przy ul. Noakowskiego, w której udziały miała rodzina prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. One wymagają oczywiście wyjaśnienia, ale trzeba działać kompleksowo, a nie wybiórczo.

Jego zdaniem problem dzikiej reprywatyzacji w Warszawie można rozwiązać tylko przez uchwalenie ustawy reprywatyzacyjnej, która przewidywałaby rozsądne odszkodowania dla dawnych właścicieli i kładła tamę patologiom. A nieprawidłowościami powinna się zająć prokuratura, która już dziś prowadzi ponad 100 śledztw.

Zawody prawnicze
Notariusze zwalniają pracowników i zamykają kancelarie
Nieruchomości
Mała zmiana prawa, która mocno uderzy w patodeweloperkę
Zawody prawnicze
Reforma już rozgrzewa prokuratorów, choć do jej wdrożenia daleka droga
Nieruchomości
To już pewne: dziedziczenia nieruchomości z prostszymi formalnościami
Nieruchomości
Co ze słupami na prywatnych działkach po wyroku TK? Prawnik wyjaśnia
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama