Fundacja na rzecz Kredytu Hipotecznego wykonała dużą pracę, tworząc Arkusz Informacji Dewelopera. Na trzech stronach, w formie tabelek, eksperci zgromadzili chyba wszystkie istotne pytania, na które powinien znać odpowiedź ten, kto powierza kilkaset tys. zł firmie bez 100-procentowej gwarancji, że inwestycja się powiedzie.
Czy jednak deweloperzy będą zainteresowani wypełnieniem Arkusza, czy zdecydują się na to bez ustawowego przymusu? Czy pytanie np. o spór z wykonawcą, z dostawcami materiałów budowlanych albo o zakazane klauzule w umowach wykryte przez UOKiK to jednak tajemnica dewelopera? Albo pytanie, czy inwestycja ma zapewnione finansowanie?
Obawiam się, że tylko nieliczne firmy zdecydują się na wypełnienie Arkusza bez ustawowego nakazu, podobnie jak nieliczne były w stanie zaproponować swoim klientom rachunki powiernicze albo finansowanie w formule 10/90.
W przypadku rachunków powierniczych deweloperzy „straszą” klientów, że cena mieszkania byłaby kilka proc. wyższa w związku z obsługą takiego rachunku przez bank. Ale bezpieczeństwo nieporównywalnie większe!
Który z klientów upadłego dewelopera nie dołożyłby dziś nawet 20 – 30 tys. zł do ceny mieszkania w zamian za gwarancję, że nie utraci pieniędzy wpłacanych na budowę. A tak i w Krakowie, i w Warszawie, i w innych miastach są osoby, które zostały bez mieszkania, bez pieniędzy, ale z ratami do spłaty przez lata.