Raczej nie. Decyzje odmowne nie były oparte na obowiązującym planie, choć w latach 1946 – 1949 uchwalono ich w stolicy ponad 100, a co do pozostałych nieruchomości obowiązywał stan przedwojenny. W decyzjach odmownych najczęściej używano sformułowania: „Zgodnie z opracowywanym planem nieruchomość jest przeznaczona pod użyteczność publiczną”. Albo: „Zwrot tak dużego budynku byłby popieraniem własności kapitalistycznej”. Odmawiano, „ponieważ obywatel nie uczestniczy w odbudowie Polski Ludowej” lub „nie współpracuje z komitetem blokowym”. Jest rzeczą oczywistą, że takie decyzje rażąco naruszały prawo.
Jakie skutki wywołał dekret o gruntach warszawskich?
Odebrano w zasadzie wszystkie nieruchomości warszawskie. Jego celem była odbudowa stolicy, a wywołał skutki typowo nacjonalizacyjne, z którymi borykamy się do dziś.
W Urzędzie m.st. Warszawy leży około 15 tys. wniosków o zwrot nieruchomości warszawskich. Jakie warunki muszą spełnić osoby starające się o taki zwrot?
Powinny przede wszystkim uregulować sprawy spadkowe. Bez wykazania interesu prawnego nie można uzyskać wglądu do akt nieruchomości i nie wiadomo, czy wniosek dekretowy został w ogóle złożony, czy we właściwym terminie, czy zapadła decyzja, i jaka. Wiele osób uważa, że wystarczy powołanie się w piśmie do urzędu: jestem wnukiem, siostrzeńcem itp. przedwojennego właściciela nieruchomości, zastrzegam sobie prawo do jej zwrotu i zakazuję jakiegokolwiek dysponowania nią. Tego rodzaju zastrzeżenia nie mają żadnego znaczenia prawnego. Zgodnie z przepisami, miasto czy Skarb Państwa nie może dysponować nieruchomością wyłącznie wtedy, kiedy toczy się postępowanie mające wykazać, że nacjonalizacja nieruchomości była sprzeczna z prawem. Nie wszystkie tego rodzaju sprawy są też do wygrania, ponieważ powojenne plany przeznaczały wiele nieruchomości na cele użyteczności publicznej. Dekret przewidywał, że osoby, które nie złożyły wniosku, albo ich wniosek nie został uwzględniony, otrzymają odszkodowanie w miejskich papierach wartościowych. Miało być wypłacone po ukazaniu się przepisów wykonawczych, które oczywiście nigdy się nie ukazały. A w 1985 r., w ustawie o gospodarce gruntami, prawo do odszkodowania i do działek zamiennych po prostu wygaszono. Byli właściciele takich nieruchomości czy też ich spadkobiercy mogą się ubiegać o ich zwrot bądź o odszkodowanie, tylko jeżeli zostały przejęte z naruszeniem prawa.
Czy dużo ludzi odzyskało w ten sposób nieruchomości?