[b]Sąsiad stawia od swojej strony naszego wspólnego ogrodzenia (siatki) jakieś dziwne komóreczki, gromadzi złom i inne rzeczy, które są w ciągłym nieładzie, składowane na kupie. Mówi, że to jego sprawa. Ja nie chcę patrzeć na taki bałagan obok swojego ogrodzenia – dzieli nas dwa metry. Jak formalnie zmobilizować sąsiada do przeniesienia magazynu, a najlepiej uprzątnięcia?

AH[/b]

[i]Odpowiada [b]Jan Wojciszke[/b], Kancelaria Prawna Chałas i Wspólnicy, oddział Gdańsk[/i]

– Wyegzekwowanie utrzymania porządku na posesji sąsiada jest zwykle trudne. Możliwość podniesienia tego typu żądania daje art. 222 § 2 kodeksu cywilnego. Należy pamiętać, że zgodnie z art. 140 k.c. w granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa. Już z literalnego brzmienia cytowanego przepisu wynika, iż każdy właściciel decyduje o wykorzystaniu swojej nieruchomości i jest uprawniony do decydowania o jej zagospodarowaniu. Wymieniony przepis wprowadza też granice wykonywania uprawnień właścicielskich. Ograniczenia w korzystaniu z nieruchomości wynikają zwłaszcza z planów zagospodarowania przestrzennego. Np. jeśli na jakimś obszarze jest wyłączone prowadzenie działalności gospodarczej, a sąsiad taką działalność prowadzi – choćby jej nie rejestrował – i wykorzystuje w tym celu szopy, których postawienie nie wymaga pozwolenia, jest to korzystanie z rzeczy wbrew prawu, sprzeczne z jego społeczno-gospodarczym przeznaczeniem. Sąd może go zakazać. Gdy właściciel sąsiedniej nieruchomości nie narusza planu zagospodarowania przestrzennego, zastosowanie znajduje natomiast art. 144 k.c. Zgodnie z art. 144 k.c. właściciel nieruchomości powinien powstrzymywać się od działań, które zakłócałyby korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Rolą sądu w takich procesach jest rozstrzygnąć, czy sąsiad, którego działania są źródłem sporu, rzeczywiście ponadprzeciętnie zakłóca korzystanie z nieruchomości sąsiednich. Takim zakłóceniem może być np. budowa szop na własnej nieruchomości w ekskluzywnej dzielnicy willowej, natomiast zapewne nie będzie nim budowa takich szop w starej dzielnicy podmiejskiej, gdzie na co drugiej posesji znajdują się baraki i nikomu to wcześniej nie przeszkadzało. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z 19.12.2002 r. w sprawie V CZ 162/02, publ. OSNC 2004/2/31 stwierdził, iż roszczenie negatoryjne właściciela nieruchomości o zaniechanie immisji (art. 222 § 2 k.c. w związku z art. 144 k.c.) ma charakter majątkowy. Powód musi więc wskazać wartość przedmiotu sporu, może nią być np. różnica w cenie nieruchomości, jaką uzyskałby, gdyby na sąsiedniej nieruchomości panował normalny w tamtej okolicy porządek, a ceną, którą może rzeczywiście uzyskać w chwili wszczęcia sporu. Omawiany rodzaj immisji jest stosunkowo najmniej dolegliwy, więc uwzględnienie powództwa negatoryjnego jest stosunkowo mało prawdopodobne. Jeśli z tymczasową zabudową wiążą się inne immisje (hałas, drgania czy zapachy) udzielenie przez sąd ochrony właścicielom sąsiednich nieruchomości jest bardziej prawdopodobne.