Rz: Prawie każda nowa inwestycja jest świetnie okablowana – są łączą telefoniczne, internetowe, telewizja kablowa itp. Coraz większą rzadkością są natomiast instalacje gazowe, a w niektórych lokalizacjach – kanalizacja, więc trzeba korzystać z szamba. Dlaczego?
Jacek Bielecki:
Odpowiedź jest bardzo prosta. Operatorzy telekomunikacyjni, dostawcy usług internetowych, a także dostawcy energii elektrycznej, czyli zakłady energetyczne, to najczęściej firmy prywatne. W swoich usługach widzą przede wszystkim biznes i to one zabiegają o klienta. Natomiast wodociągi i kanalizacja leżą w gestii gmin, czyli władzy publicznej, i tu od razu zaczyna się problem. Sektor publiczny będzie zawsze bardziej niewydolny i nieefektywny w porównaniu z prywatnym.
Dlaczego w nowych inwestycjach nie ma gazu?
Z kilku względów. Przepisy nie pozwalają na stosowanie gazu powyżej 10 kondygnacji. Deweloperzy musieliby więc w takich budynkach stosować dwa sposoby zasilania: gazowy i elektryczny. Do pewnego piętra – i gazowy, i elektryczny, a powyżej już tylko elektryczny. Jeśli więc można wybudować jedną instalację zamiast dwóch, to nic dziwnego, że deweloperzy decydują się na jedną. Chodzi przecież o koszty budowy.