Aby zachęcić do zmiany banku, mamy na rynku coraz więcej ofert, gdzie przejście z kredytem hipotecznym jest nie tylko opłacalne cenowo – ze względu na niższe oprocentowanie i minimalne koszty związane z uzyskaniem kredytu refinansowanego – ale także można przy okazji skorzystać z uproszczonych procedur (np. nie ma udokumentowania dochodów). Dziś takie oferty możemy spotkać m.in. w Banku Śląskim, w Polbanku, w Millennium, w Multibanku oraz w mBanku.
Czyli dziś łatwiej zmienić bank, niż dostać nowy kredyt?
Jeśli chodzi o dostępność kredytów hipotecznych dla przysłowiowego Kowalskiego, na pewno znacznie się ona zmniejszyła w stosunku do ostatnich dwóch lat. Po pierwsze, przez gwałtowny wzrost cen mieszkań, i to nie tylko w dużych miastach, czasem przekraczający nawet 100 procent. Po drugie, przez wejście w życie rekomendacji S. Przed dwoma laty, dokładnie 1 lipca 2006 r., banki działające w Polsce zostały zmuszone do podniesienia wymogów dotyczących dochodów dla osób, które będą się ubiegać o kredyt we frankach szwajcarskich. Powstał więc paradoks: najmniej zamożni kredytobiorcy, których nie stać na spłatę kredytu w złotych ze względu na wysokie raty w stosunku do dochodów, często nie mogą uzyskać kredytu w znacznie tańszych frankach szwajcarskich, gdzie raty są niższe. A gdyby wybrali złotówkę, mieliby zdolność kredytową.
Od ubiegłego roku stopy procentowe dla kredytów w złotych wzrosły o 1,75 proc. Co to oznacza dla osób spłacających kredyty hipoteczne w rodzimej walucie?
Jeśli ktoś ma napięty budżet i nie planuje w bliskim czasie znaczącej nadpłaty kredytu, powinien starać się zmienić walutę. Biorąc pod uwagę np. kredyt w wysokości 300 tys. zł, przy wzroście oprocentowania o 1,75 proc., rata kredytu w złotych podniosła się o ok. 350 zł. Co miesiąc trzeba będzie wpłacić do banku około 2050 zł. Przy przejściu na kredyt we frankach szwajcarskich, jeśli postaramy się o dobrą ofertę – rata spadnie do poziomu 1420 zł (biorąc pod uwagę 30-letni okres kredytowania).
Jak pan szacuje, ile kredytów było udzielanych na granicy możliwości finansowych w czasie ostatniego boomu sprzed dwóch – trzech lat?