W Bukareszcie w 2007 r. oddano do użytku niewiele ponad 2,5 tys. mieszkań i domów. Dla porównania – w podobnej co do wielkości Warszawie w ubiegłym roku oddano ich 15,7 tys., a w tym powstanie ok. 16,2 tys. lokali.
– Nieco inaczej przedstawia się aktualna oferta mieszkań będących w sprzedaży z deklarowanymi terminami ukończenia między 2008 a 2010 r. Wynika z niej, że w Bukareszcie rocznie będzie oddawanych 6 – 8 tys. mieszkań – mówi Karol Dzięcioł, analityk REAS.
Na razie jednak głód mieszkaniowy w stolicy Rumunii jest bardzo duży. – Od 1990 r. w oddano tu zaledwie 48 tys. mieszkań, co średnio daje około 2,6 tys. nowych lokali rocznie. W tym samym czasie zawierano co roku około 15 tys. małżeństw. Do tego należy dodać deficyt mieszkaniowy wskazujący na znaczną przewagę liczby gospodarstw domowych nad istniejącym zasobem mieszkaniowym – mówi Karol Dzięcioł.
Tymczasem oferta deweloperów obejmuje przede wszystkim przedmieścia Bukaresztu.
Z jednej strony brakuje bowiem wolnych terenów inwestycyjnych w mieście, z drugiej – lokalni nabywcy preferują raczej życie poza miastem. Na terenie otaczającego Bukareszt hrabstwa Ilfov w ubiegłym oddano ponad 60 proc. więcej mieszkań niż w samej stolicy Rumunii. – Aktywność budownictwa koncentrowała się w strefie podmiejskiej Bukaresztu, ze zdecydowaną dominacją terenów na północ od stolicy. Są to Pipera, Voluntari, Buftea, Otopeni czy Corbeanca – wylicza Karol Dzięcioł.