Tzw. dźwig osobowy jest atutem znacznie podwyższającym wartość lokalu. Mieszkań z windami w niewysokich domach można szukać m.in. w agencji Maxon Nieruchomości. Jak podaje jej przedstawiciel Krzysztof Jabłoński, są to najczęściej budynki o podwyższonym standardzie, więc ceny mieszkań są w nich wyższe niż w budynkach bez windy. – W zależności od piętra jest to średnio 10 – 20 procent więcej – podaje Krzysztof Jabłoński. – Mieszkania na czwartym piętrze bez windy sprzedają się kiepsko – dodaje. Właściciel takiego lokum, chcąc je szybko sprzedać, musi się więc liczyć z koniecznością obniżki ceny. Jak ocenia przedstawiciel Maxon Nieruchomości, największą popularnością cieszą się dziś bowiem wyższe piętra w budynkach z windami. W nowych blokach sprzedają się jako jedne z pierwszych. Powody? – Lepsze doświetlenie, na ogół lepszy widok z okien, brak sąsiada nad głową – wylicza Krzysztof Jabłoński.
Jak zauważa Leszek Baranowski z agencji Bracia Strzelczyk, dziś w niemal każdym nowym budynku wielorodzinnym są windy. – Nawet w tych niskich. Wożą mieszkańców także na parkingi podziemne – mówi pośrednik.
Dodaje, że takie urządzenia wpływają na atrakcyjność i ceny lokali. – Dziś przy dużej podaży nieruchomości trudno sprzedać mieszkanie na czwartym piętrze w budynku bez widny. Jej brak traktowany jest wręcz jako wada nieruchomości – twierdzi Leszek Baranowski.
– Winda w budynku zawsze pozytywnie wpływa na potencjalnych klientów. Nasi pośrednicy, przedstawiając ofertę, od razu mówią, czy jest dźwig w budynku. Jeśli nie powiedzą, to niemal wszyscy klienci sami o to pytają. A niespełna dziesięć lat temu nie miało to dla nich tak wielkiego znaczenia – przyznaje Stanisław Podsiadło z agencji Intra Nieruchomości. – Ludzie przyzwyczaili się już do takich udogodnień i nie wyobrażają sobie bez nich swoich mieszkań – ocenia pośrednik.
Potwierdza, że w niskich budynkach, w których zamontowano dźwigi, najlepiej sprzedają się mieszkania położone na najwyższych piętrach, inaczej niż w budynkach bez wind. – W tych ostatnich ludzie chcą kupować mieszkania najwyżej do drugiego piętra – ocenia Stanisław Podsiadło.