Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, gdyż nie każdy najem to działalność gospodarcza. W dodatku definicji działalności gospodarczej na użytek różnych polskich ustaw jest kilkanaście.

Aby zakwalifikować dochody z wynajmu mieszkań jako działalność gospodarczą, musiałby być on prowadzony w sposób ciągły oraz zorganizowany. Oba te kryteria wymienia zarówno ustawa o swobodzie działalności gospodarczej (art. 2), jak i ustawa o PIT (art. 5a).

Według ustawy o PIT czerpanie dochodów z wynajmu w sposób ciągły jest działalnością gospodarczą, i nieistotne, czy tak je traktuje wynajmujący. Osoby prywatne, które wynajmują lokale incydentalnie, mogą wybrać opodatkowanie ogólne albo ryczałtowe. Jeśli wynajmują je w ramach działalności gospodarczej, mogą wybrać podatek liniowy 19 proc. Ale kwestia podatkowa w sprawie Rostowskiego nie jest rozstrzygająca. Taka czy inna forma płacenia podatku nie przesądza o działalności gospodarczej.

Z drugiej strony niezgłoszenie działalności czy nawet niepłacenie podatku nie wyklucza jej istnienia (choćby jako działalności niezarejestrowanej). Zasadnicze znaczenie ma więc skala wynajmu oraz to, w jakim stopniu właściciel nim kieruje.

Przypadek ministra Rostowskiego interesuje nas jednak nie tyle ze względów podatkowych, co przepisów antykorupcyjnych. Przepisy owe dotyczą zaś relacji między stanowiskiem urzędnika a jego majątkiem i dochodami. Strzegą, by urząd nie był wykorzystywany do własnych interesów. Tymczasem najem wykonywany za granicą z funkcją piastowaną w Polsce ma niewiele wspólnego.