Reklama

Mieszkania na poddaszach dla członków wspólnot

Ceny luksusowo wykończonych lokali na ostatnich piętrach zaadaptowanych ze strychów często przewyższają te obowiązujące na niższych kondygnacjach.

Publikacja: 06.09.2010 04:11

136-metrowe mieszkanie na poddaszu w budynku z lat 50. przy ul. Stępińskiej kosztuje 2 mln zł

136-metrowe mieszkanie na poddaszu w budynku z lat 50. przy ul. Stępińskiej kosztuje 2 mln zł

Foto: Fotorzepa

Ewa Orłowska, dyrektor oddziału warszawskiego w agencji Polanowscy Nieruchomości, informuje, że w tym biurze pośrednictwa mieszkań na poddaszach jest niewiele – to zaledwie kilka ofert. Do kupienia jest tu np. 76-metrowy lokal w budynku bez windy na Powiślu, którego mkw. kosztuje 9 tys. zł. Konieczny jest jednak generalny remont. Lokal nie ma też tarasu. Na Żoliborzu z kolei Polanowscy sprzedają 70-metrowy lokal w dobrym standardzie. Cena mkw.: 9,5 tys. zł. Ale także trzeba do niego dojść po schodach.

Ofert mieszkań na poddaszach jest niewiele także u innych pośredników. – Takie nieruchomości pojawiają się u nas bardzo rzadko – przyznaje Krzysztof Celiński z Askel Nieruchomości. – Mieszkania na poddaszach trafiają do sprzedaży sporadycznie – potwierdza Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse.

Jak mówi Krzysztof Celiński, jeszcze parę lat temu, kiedy to wspólnoty mieszkaniowe sprzedawały strychy, takie nieruchomości można było kupić za grosze. – Teraz wspólnoty często wystawiają poddasza w przetargach, chcąc zarobić na nich – mówi pośrednik z Askel Nieruchomości. – Ceny nie są już tak niskie. Jeśli bowiem nieruchomość ma tzw. potencjał, można ją niebanalnie zaaranżować, to znajduje to odzwierciedlenie w stawkach. Bardzo często powierzchnie na strychach to prawdziwe perełki. Takie pomieszczenia miewają czasem więcej niż 3 metry wysokości.

[srodtytul]Wykupują swoi[/srodtytul]

Marcin Jańczuk zauważa z kolei, że podaż tego typu nieruchomości jest uzależniona od lokalizacji. – Tam, gdzie mamy do czynienia z zabudową przedwojenną lub kamienicami z lat 50., ofert jest stosunkowo więcej. Zazwyczaj poddasza są wykupowane od wspólnot mieszkaniowych przez któregoś z jej członków, a oferty w ogóle nie trafiają na rynek – mówi przedstawiciel Metrohouse.

Reklama
Reklama

Joanna Lebiedź z agencji Lebiedź i Lebiedź dodaje, że obok mieszkań adaptowanych ze strychów, które znajdziemy w starszym budownictwie, trafiają się też nowsze lokale na poddaszach. Są one dość duże, mają skosy, są do nich przypisane tarasy.

– Starsze strychy znajdują się w obrębie starej zabudowy miasta, często w centrum, na Starym Mieście lub w starszych kamienicach na Ochocie, Mokotowie czy Pradze – wylicza Joanna Lebiedź. – Są to urokliwe, klimatyczne mieszkania z ładnym widokiem z okien. Z kolei mieszkania na poddaszach budowano na początku lat 90. W zamierzeniu miały to być duże lokale z piękną panoramą miasta.

Jednak w czasach gdy powstawały liczne osiedla z tego rodzaju inwestycjami, ze względów ekonomicznych nie budowano wind. Stąd też mamy w Warszawie kilka osiedli z pięknymi, ponadstumetrowymi mieszkaniami na piątym lub szóstym piętrze bez windy.

– Sprzedaż tego rodzaju poddasza nie jest więc wcale prosta – podkreśla pośredniczka z Lebiedź i Lebiedź. Według Marcina Jańczuka wadą mogą być też problemy z dachem, zwłaszcza w starych przedwojennych kamienicach, oraz szybkie nagrzewanie się i wyziębianie powierzchni.

[srodtytul]Na pracownię artystyczną[/srodtytul]

Także Ewa Orłowska zauważa, że takich lokali poszukują najczęściej ludzie młodzi, którzy mają swoją wizję, którzy chcą ciekawie lokal zaaranżować. – Jeśli cena jest adekwatna do standardu, to takie mieszkania w miarę szybko znajdują nowego właściciela. Ale trudno powiedzieć, by sprzedawały się na pniu – zauważa przedstawicielka Polanowskich.

Reklama
Reklama

Krzysztof Celiński dodaje, że mieszkań na poddaszach poszukują też przedstawiciele wolnych zawodów. – Lubią je na przykład architekci. Zdarzają się też klienci, którzy wyszukują nieurządzone strychy, remontują i sprzedają z zyskiem – opowiada pośrednik.

Krzysztof Celiński podkreśla, że kiedy taki lokal na strychu jest urządzony na wysoki połysk, to jego cena może nawet przekraczać ceny lokali na niższych piętrach. Ewa Orłowska dodaje, że jeśli jest to mieszkanie poddaszowe z windą (a takich szukają klienci), to ceny mogą być wyższe. Marcin Jańczuk szacuje zaś, że poddasza do aranżacji są tańsze do 15 proc. od podobnych standardem mieszkań.

– Klientów poszukujących poddaszy jest jednak niewielu. Pojawiające się zapytania dotyczą poddaszy przeznaczonych np. na pracownie artystyczne – ocenia Marcin Jańczuk. – Z poddaszami jest trochę jak z domem. Budując go, mamy wizję na projekt i aranżację. Podobne postrzeganie estetyki wnętrz musi charakteryzować potencjalnego nabywcę.

Ewa Orłowska, dyrektor oddziału warszawskiego w agencji Polanowscy Nieruchomości, informuje, że w tym biurze pośrednictwa mieszkań na poddaszach jest niewiele – to zaledwie kilka ofert. Do kupienia jest tu np. 76-metrowy lokal w budynku bez windy na Powiślu, którego mkw. kosztuje 9 tys. zł. Konieczny jest jednak generalny remont. Lokal nie ma też tarasu. Na Żoliborzu z kolei Polanowscy sprzedają 70-metrowy lokal w dobrym standardzie. Cena mkw.: 9,5 tys. zł. Ale także trzeba do niego dojść po schodach.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Prawo karne
Nowe problemy znanego prawnika. Media: wstrząsające ustalenia śledczych
Prawo karne
Ułaskawienie to bezpiecznik czy relikt? Kontrowersje po decyzji prezydenta
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Samorząd i administracja
Podwyżki w budżetówce wyższe niż chce rząd? Jest „historyczny kompromis”
Reklama
Reklama