Wczoraj w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie [link=http://grafik.rp.pl/grafika2/599805]nowelizacji kodeksu cywilnego[/link]. Rozszerza ona i doprecyzowuje przepisy dotyczące służebności przesyłu. Określa status prawny i zasady rozliczania instalacji na czyimś gruncie: transformatorów, linii przesyłowych itp.
W PRL nie przywiązywano do tego wagi, a właściciele gruntów musieli znosić obce instalacje, stawiane często bez podstawy prawnej i wynagrodzenia.
– Okazało się, że niektóre przepisy stwarzają trudności interpretacyjne. Uznaliśmy, że najlepsza będzie nowelizacja – powiedział „Rz” sędzia Robert Zegadło, sekretarz Komisji Kodyfikacyjnej, która przygotowała projekt.
Nowela ma trzy cele. Po pierwsze, [b]ma umożliwić przedsiębiorcy przesyłowemu uzyskanie tytułu prawnego do korzystania z urządzeń, których koszty budowy poniosła inna osoba.[/b] Przeniesienie własności urządzeń powinno następować w umowie, ale gdyby strony nie potrafiły się porozumieć, każda może dochodzić tego przed sądem.
Po drugie, rozszerza stosowanie tych zasad (art. 49 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70928]kodeksu cywilnego[/link]) na urządzenia telekomunikacyjne, kolejowe, tramwajowe i trolejbusowe. Precyzuje, że celem ustanowienia służebności przesyłu ma być jedynie zwiększenie użyteczności przedsiębiorstwa, a gdy ustanawia ją sąd, powinien uwzględniać interes społeczny właściciela nieruchomości i jak najmniej obciążać grunt. Wskazuje też kryteria ustalania „odpowiedniego” wynagrodzenia za służebność. W pierwszej kolejności będą brane pod uwagę wynagrodzenia z umów za podobne obciążenia. Jeśli ich nie ma, uwzględniane będzie obniżenie użyteczności lub wartości nieruchomości.