Reklama
Rozwiń

Warszawiaków stać na mniej metrów

Pół metra mieszkania mógł w ub.r. kupić warszawiak za miesięczną pensję, a dziesięć lat temu – prawie metr. Ceny lokali rosną szybciej niż wynagrodzenia

Aktualizacja: 02.03.2011 11:59 Publikacja: 02.03.2011 11:40

Ceny nowych lokali w Warszawie rosną szybciej niż wynagrodzenia mieszkańców stolicy

Ceny nowych lokali w Warszawie rosną szybciej niż wynagrodzenia mieszkańców stolicy

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Tak wynika z analiz Emmersona, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami. Jak podaje Szymon Jungiewicz z działu badań i analiz w Emmersonie, w 2000 r. średnie ceny mieszkań na rynku pierwotnym w Warszawie wynosiły 3,8 tys. zł za mkw., podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w tym mieście to 2,966 tys. zł.

Za miesięczną pensję mieszkaniec stolicy mógł więc kupić 0,78 mkw. mieszkania od dewelopera. (patrz tabela obok:http://grafik.rp.pl/grafika2/642484).

W 2001 roku warszawiak mógł sobie pozwolić na 0,91 mkw. nowego lokalu, w 2002 – na 0,85 mkw., w 2003 – na 0,81 mkw. W 2004 r. średnia pensja wystarczała na 0,78 mkw., w 2005 – na 0,7 mkw., w 2006 – na 0,4 mkw., w 2007 – na 0,45 mkw., w 2008 – na 0,44 mkw., w 2009 – na 0,49 mkw., a w 2010 r. – na 0,51 mkw.

– Jak widać, wzrost cen mieszkań na pierwotnym rynku mieszkaniowym w stolicy był znacznie szybszy od wzrostu średniego wynagrodzenia – podkreśla Szymon Jungiewicz. I wylicza, że na przestrzeni ostatniej dekady ceny mieszkań wzrosły o ponad 130 proc., podczas gdy w tym samym czasie wynagrodzenia zwiększyły się o niewiele ponad połowę.

Analityk zauważa też, że w ub.r. warszawiak mógł sobie pozwolić na więcej powierzchni (0,51 mkw.) niż w poprzednich czterech latach. Jak tłumaczy Jungiewicz, było to możliwe ze względu na obniżkę średnich cen mieszkań przez deweloperów.

– Warto też przypomnieć skokowy wzrost cen mieszkań w latach 2005 – 2006. Istotnym czynnikiem tak szybkiego wzrostu stawek było wstąpienie Polski do Unii Europejskiej w maju 2004 r. Ten fakt z czasem przełożył się na wzrost zainteresowania zagranicznych inwestorów naszym krajem, a zwłaszcza stolicą – przypomina Szymon Jungiewicz. – Zaczęli oni spoglądać na Polskę jak na kraj, który z jednej strony ma dużo do nadrobienia, ale który jednocześnie może zaoferować wyższe niż na Zachodzie stopy zwrotu – podkreśla.

Analityk dodaje, że na wzrost cen miał wpływ także większy popyt wewnętrzny. – W ciągu ostatnich dziesięciu lat rosnąca konkurencja między bankami oraz stopniowa obniżka stóp procentowych wpłynęła na wzrost zdolności kredytowej Polaków, którzy coraz chętniej sięgali po kredyty, także hipoteczne – tłumaczy Szymon Jungiewicz. Dodaje, że wielu klientów kupowało też mieszkania w celach inwestycyjnych, chcąc szybko się wzbogacić.

– Wydaje się, że w ciągu najbliższych lat nie grozi nam powtórzenie scenariusza tak gwałtownego wzrostu cen mieszkań, do jakiego doszło zwłaszcza w drugiej połowie minionej dekady – ocenia Jungiewicz. Ceny osiągnęły już pułap, którego klienci nie byli w stanie zaakceptować. Według Jungiewicza możliwe wahania cen w najbliższych latach powinny odzwierciedlać zmiany w wynagrodzeniach.

Jak rosły ceny mieszkań i wynagrodzenia, patrz tabela obok

:http:

//grafik.rp.pl/grafika2/642484

Tak wynika z analiz Emmersona, firmy doradczej i pośredniczącej w obrocie nieruchomościami. Jak podaje Szymon Jungiewicz z działu badań i analiz w Emmersonie, w 2000 r. średnie ceny mieszkań na rynku pierwotnym w Warszawie wynosiły 3,8 tys. zł za mkw., podczas gdy przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w tym mieście to 2,966 tys. zł.

Za miesięczną pensję mieszkaniec stolicy mógł więc kupić 0,78 mkw. mieszkania od dewelopera. (patrz tabela obok:http://grafik.rp.pl/grafika2/642484).

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Nieruchomości
Przedmieścia kuszą niższymi cenami mieszkań
Nieruchomości
Najem mieszkań na huśtawce. Ile zapłaci lokator?
Nieruchomości
Rynek wtórny. Nie ma co czekać na cenowy cud
Nieruchomości
Tyle sprzedający chcą za mieszkania z drugiej ręki
Nieruchomości
Nowy szef Speedwella w Polsce: wierzymy w rynek mieszkaniowy