O 8,4 proc. w piątek staniały akcje dolnośląskiego Ganta Development. Powód – jeden z największych deweloperów mieszkaniowych skorygował prognozy wyników na 2010 i 2011 r.
Ubiegłoroczny zysk kierowanej przez Karola Antkowiaka spółki, zamiast prognozowanych 47,8 mln zł przypadających na akcjonariuszy jednostki dominującej, wyniósł wedle szacunków zarządu 9 mln zł. Tegoroczny zarobek Ganta wynieść ma 30 mln zł wobec prognozowanych wcześniej 86 mln zł. Deweloper przesadził z prognozami m.in. dlatego, że zbytnio uwierzył w sprawność lokalnej administracji.
– Nie mieliśmy podstaw przypuszczać, że część kluczowych dla wyniku inwestycji opóźni się ze względu na przedłużające się procedury administracyjne. To, że urzędy nie dotrzymują terminów wydawania pozwoleń na budowę czy użytkowanie, już nikogo nie dziwi. Jednak skala tych opóźnień przerosła nasze wyobrażenia – nie ukrywał rozgoryczenia Andrzej Szornak, wiceprezes spółki.
Jedną z mocno opóźnionych inwestycji jest osiedle przy ul. Sokołowskiej w Warszawie, które ze względu na przedłużające się procedury ruszyło z półrocznym poślizgiem.