Wkrótce zniknie zakaz wykupu mieszkań w towarzystwach budownictwa społecznego. Przepisy w tej sprawie czekają na publikację w Dzienniku Ustaw, a wejdą w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia.
– Będą martwe, bo towarzystwom nie będzie się opłacało wyzbywać się lokali, a najemcom ich wykupić – ocenia Zdzisław Słabkowicz, prezes Polskiej Izby Gospodarczej TBS.
Chodzi o nowelizację ustawy o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego.
Kiepska oferta
– Lokatorzy liczą na to, że dostaną bonifikaty podczas wykupu – mówi prezes Słabkowicz. – Tymczasem nowelizacja nakazuje sprzedaż lokali po cenie co najmniej rynkowej. Właściciele TBS (w 85 proc. wypadków są to miasta) nie będą sprzedawać ich więc poniżej kosztów budowy. Jeżeli w ogóle zdecydują się na wyzbycie mieszkań, to takie lokum będzie drogo najemcę kosztować. Do ceny doliczą bowiem część kredytu przypadającą na dany lokal zaciągniętego na jego budowę. Według prezesa Słabkowicza, gdyby lokator wyprowadził się z TBS i zażądał zwrotu wpłaconej partycypacji, następnie zaś zaciągnął kredyt na nabycie nowego lokum, a nie w celu wykupienia mieszkania w TBS, byłoby to dla niego dużo korzystniejsze rozwiązanie.
– Towarzystwom sprzedaż lokali się też zwyczajnie nie opłaca – ocenia Grażyna Szotkowska ze szczecińskiego TBS. – Pieniądze będą musiały oddać na fundusz dopłat prowadzony przez BGK. Zanim jednak to zrobią, zapłacą podatek CIT od dochodu, który osiągnęły ze sprzedaży. Nowelizacja bowiem nie zwalnia ich z tego obowiązku. Co ciekawe, te pieniądze, które oddadzą BGK, mają zasilać rządowe programy mieszkaniowe. A jakie programy rząd obecnie realizuje? „Rodziny na swoim" nie liczę, ponieważ jest to program obowiązujący tylko do końca przyszłego roku – mówi Szotkowska.