– Największą dysproporcję między stawkami za tereny rolne i budowlane widać na Mazowszu, a szczególnie w powiatach okalających Warszawę, gdzie ziemia budowlana jest średnio 7,5 raza droższa od rolnej – mówi Kuba Karliński, ekspert firmy Wealth Solutions. – Z kolei najwyższa różnica, jeżeli przyjrzymy się poszczególnym powiatom – prawie 13-krotna – jest w powiecie grójeckim. Duże dysproporcje stawek za oba rodzaje terenów widać również w powiatach wejherowskim (woj. pomorskie) oraz otwockim (woj. mazowieckie).
17,1 tys. zł kosztował średnio hektar ziemi rolnej w 2011 r. W 2001 r. było to 3,4 tys. zł – podaje ANR
W pierwszym – jak wynika z badań centrum Amron – trzeba płacić za działki budowlane ponad 11 razy więcej, a w drugim ponad dziesięć razy więcej niż za rolne. Najmniejsza różnica występuje natomiast w województwach wielkopolskim i małopolskim. Wokół powiatów okalających Poznań ziemia budowlana jest cztery razy droższa od rolnej, a w powiatach wokół Krakowa ponad pięć razy. Najmniejsze dysproporcje są w powiecie kartuskim, gdzie płacimy trzy razy więcej za ziemię budowlaną niż za rolną.
Jeśli chodzi o średnie ceny za mkw. gruntu rolnego i budowlanego w powiatach okalających największe miasta w kraju, to z danych Amronu za pierwszy kwartał br. wynika, że o ile w przypadku okolic Warszawy za pola trzeba było zapłacić 26 zł, o tyle za tereny budowlane – 197 zł za mkw. W przypadku powiatów wokół Trójmiasta ziemia rolna kosztowała w tym czasie 26 zł za mkw., a pod zabudowę – 151 zł, natomiast wokół Wrocławia było to odpowiednio 17 i 116 zł za mkw., Poznania – 36 i 144 zł za mkw., a Krakowa – 24 i 127 zł za mkw.
– Stosunek cen ziemi rolnej i budowlanej okazał się niepodatny na zawirowania na rynkach finansowych – podkreśla Kuba Karliński. – Nawet po 2008 r. nie zaobserwowaliśmy na rynku gruntów spadków, choć tempo wzrostu ich cen uległo spowolnieniu.