W warszawskiej spółdzielni lokator poskarżył się straży pożarnej, że jedno z wejść na klatkę schodową jest zablokowane. Straż pożarna przyjechała i zajęła się nie tylko drzwiami. Zrobiła przegląd całego budynku.
– Okazało się, że trzeba dostosować go do współczesnych wymagań przeciwpożarowych, co będzie kosztowało prawie 2 mln zł, tymczasem roczny fundusz remontowy tego bloku wnosi 200 tys. zł. To jakiś absurd – mówi rozgoryczony prezes tej spółdzielni. – Prawo nie działa wstecz. Blok spełnia wymagania przeciwpożarowe obowiązujące w dacie, w której był on budowany.
Mokre, a nie suche
Przypadek tego bloku nie jest odosobniony. Problem dotyczy bowiem praktycznie każdego budynku mieszkalnego mającego więcej niż dziewięć kondygnacji, wybudowanego przed 19 maja 2006 r. To nieprzypadkowa data. Wtedy weszło w życie rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków. Objęło ono także bloki wybudowane przed 19 maja 2006 r. Zgodnie z nim wysokie budynki mieszkalne (powyżej dziewięciu kondygnacji) powinny posiadać piony nawodnione instalacji wodociągowej przeciwpożarowej. Są to specjalne urządzenia wyposażone w zawory hydrantowe, do których strażacy przyłączają węże, gdy pożar wybuchnie w jednym z mieszkań na wyższych piętrach. Woda podawana jest z pompowni ze zbiornika z wodą do celów przeciwpożarowych zlokalizowanego najczęściej w piwnicy albo, co się zdarza bardzo rzadko, na dachu budynku.
– Takie są współczesne wymagania bezpieczeństwa pożarowego – tłumaczy Jacek Piechocki z Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej. – Stare budynki często ich nie spełniają – przyznaje.
– By spełnić te wymagania, trzeba by podnieść opłaty za mieszkania, a tego żadna spółdzielnia nie zrobi – tłumaczy Szymon Rosiak, prezes Legionowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. W jego spółdzielni trzeba wymienić 101 pionów. – Nie mam na to pieniędzy – dodaje. Pod naciskiem zarządców i właścicieli szef resortu spraw wewnętrznych złagodził te wymagania. Od 30 czerwca 2010 r. nowe rozporządzenie zastąpiło to z 2006 r. I jego wymagania jednak zdaniem spółdzielni są zbyt kosztowne.