Cezary Szubielski, pośrednik z warszawskiego biura Krupa Nieruchomości, szacuje, że na warszawskim rynku wtórnym transakcje gotówkowe, bez udziału kredytu, stanowią nie więcej niż 5 proc.
Sprzedają, by kupować
– Za gotówkę są najczęściej kupowane mieszkania drogie lub te ze średniej półki cenowej – ocenia Cezary Szubielski. Dodaje, że transakcje bez kredytu, obok osób, które stać na całkowite sfinansowanie nieruchomości z własnych środków, zawierają klienci, którzy zmieniają dotychczasowe mieszkanie, najczęściej na większe. – Transakcje te dotyczą zwykle nieruchomości droższych niż 400 tys. zł. Najczęściej są to lokale w cenie od 600 do 800 tys. zł – szacuje pośrednik z Krupa Nieruchomości. Dodaje, że zdarzają się także przypadki, gdy sprzedawana jest jedna droga nieruchomość, by za uzyskane pieniądze kupić dwie albo nawet trzy tańsze. – Bywa tak w przypadku rozwodów i wyprowadzania dzieci z domów – tłumaczy Cezary Szubielski.
Według niego ubywa transakcji kredytowych, więc w ujęciu względnym można powiedzieć, że przybywa gotówkowych. – O kredyt jest trudniej niż kilka lat temu. Jednocześnie klienci otwarcie przyznają, że boją się zadłużać na mieszkanie – mówi warszawski pośrednik.
Jego zdaniem płacenie za mieszkanie gotówką nie wpływa na wysokość udzielanych rabatów, choć klient z własnymi pieniędzmi powinien być bardziej atrakcyjny dla sprzedającego.
25 procent klientów poszukujących mieszkania zamierza sfinansować zakup gotówką – podaje portal Domy.pl