Jak płacimy za mieszkanie

Bez kredytu kupowane są zwykle lokale do 300 tys. zł. W stolicy klienci z gotówką wydają i dwa razy więcej

Publikacja: 04.11.2012 23:23

Jak płacimy za mieszkanie

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Cezary Szubielski, pośrednik z warszawskiego biura Krupa Nieruchomości, szacuje, że na warszawskim rynku wtórnym transakcje gotówkowe, bez udziału kredytu, stanowią nie więcej niż 5 proc.

Sprzedają, by kupować

– Za gotówkę są najczęściej kupowane mieszkania drogie lub te ze średniej półki cenowej – ocenia Cezary Szubielski. Dodaje, że transakcje bez kredytu, obok osób, które stać na całkowite sfinansowanie nieruchomości z własnych środków, zawierają klienci, którzy zmieniają dotychczasowe mieszkanie, najczęściej na większe. – Transakcje te dotyczą zwykle nieruchomości droższych niż 400 tys. zł. Najczęściej są to lokale w cenie od 600 do 800 tys. zł – szacuje pośrednik z Krupa Nieruchomości. Dodaje, że zdarzają się także przypadki, gdy sprzedawana jest jedna droga nieruchomość, by za uzyskane pieniądze kupić dwie albo nawet trzy tańsze. – Bywa tak w przypadku rozwodów i wyprowadzania dzieci z domów – tłumaczy Cezary Szubielski.

Według niego ubywa transakcji kredytowych, więc w ujęciu względnym można powiedzieć, że przybywa gotówkowych. – O kredyt jest trudniej niż kilka lat temu. Jednocześnie klienci otwarcie przyznają, że boją się zadłużać na mieszkanie – mówi warszawski pośrednik.

Jego zdaniem płacenie za mieszkanie gotówką nie wpływa na wysokość udzielanych rabatów, choć klient z własnymi pieniędzmi powinien być bardziej atrakcyjny dla sprzedającego.

25 procent klientów poszukujących mieszkania zamierza sfinansować zakup gotówką – podaje portal Domy.pl

W Krakowie, jak ocenia Wojciech Porębski z agencji Północ Nieruchomości, odsetek transakcji realizowanych w 100 proc. za gotówkę nie przekracza 15 proc. – Zgoła inna sytuacja jest na rynku działek, gdzie połowa kupujących nie korzysta z kredytów bankowych, płacąc całą kwotę w gotówce – zauważa Wojciech Porębski. Dodaje, że za gotówkę są kupowane najczęściej małe i średnie mieszkania. – W ten sposób zwykle finansowany jest zakup mieszkań, których cena nie przekracza 250 tys. zł. Rzadko się zdarzają transakcje gotówkowe powyżej 400 tys. zł – mówi Wojciech Porębski.

Także jego zdaniem na rynku wtórnym nie ma znaczenia, czy klient kupuje mieszkanie na kredyt czy za gotówkę. – Rabaty z tego tytułu są częściej udzielane na rynku pierwotnym. Jeśli transakcja jest realizowana w czasie budowy osiedla, nabywca z gotówką może liczyć na zniżkę do 5 proc. – mówi Wojciech Porębski.

Grażyna Licke, pośredniczka z wrocławskiej agencji LG Nieruchomości, podaje, że w jej biurze transakcje gotówkowe na rynku mieszkań (dane na koniec października) stanowiły 69 proc. wszystkich. – W pierwszych miesiącach roku poszukiwane były lokale trzypokojowe w cenie do 280–300 tys. zł. W ostatnim czasie klienci pytają o dwa pokoje do 200–230 tys. zł oraz o szeregówki do 550–580 tys. zł – mówi Grażyna Licke.

I podkreśla, że gotówka nie zwiększa u sprzedających skłonności do negocjacji ceny. – Sprzedający uważają, że stawka jest niska i nie mogą już jej obniżyć – tłumaczy pośredniczka z Wrocławia.

Sięgają do kieszeni

W Gdańsku, jak szacuje Michał Kudła, dyrektor tamtejszego oddziału sieciowej agencji Metrohouse & Partnerzy, za gotówkę przeprowadzanych jest ok. 20 proc. transakcji. – Za własne pieniądze kupowane są zarówno nowe, jak i używane mieszkania, najczęściej dwupokojowe – mówi Michał Kudła. Dodaje, że klienci gotówkowi wykładają na lokal najczęściej 240–280 tys. zł. – Transakcji gotówkowych przybywa. Ma to związek z rygorystycznymi warunkami udzielania kredytów. Gdy o bankowe finansowanie coraz trudniej, sięgamy, jeśli to tylko możliwe, do oszczędności – ocenia Michał Kudła.

Według niego klient posiłkujący się kredytem może wynegocjować zniżkę od 5 do 7 proc. ceny mieszkania, a płacącemu gotówką udaje się w niektórych przypadkach zbić cenę o ponad 10 proc.

Są rabaty

W Poznaniu z kolei, jak mówi Michał Dziarmaga, dyrektor miejscowego oddziału agencji Metrohouse & Partnerzy, transakcji gotówkowych jest niewiele. – W tym roku to średnio 5 proc. – szacuje Michał Dziarmaga. – Bez kredytu kupowane są używane mieszkania dwupokojowe, do maksymalnie 42–45 mkw. Na taki zakup klienci wydają nie więcej niż 250 tys. zł – dodaje.

Według Michała Dziarmagi transakcji gotówkowych na poznańskim rynku jest coraz więcej. – Klient z gotówką ma na pewno większe możliwości negocjacji. Wysokość rabatu zależy od sytuacji sprzedającego, zwłaszcza jego zobowiązań hipotecznych, możliwości spłaty rat kredytu czy sytuacji życiowej – tłumaczy Michał Dziarmaga.

Leszek Hardek z toruńskiej agencji Intercentrum ocenia, że transakcji kredytowych jest mniej. – Jednak transakcji gotówkowych, gdzie klient dysponuje kwotą większą niż 300 tys. zł, jest bardzo mało – mówi Leszek Hardek. – W sytuacji, gdy sprzedający ma trudności ze zbyciem mieszkania, kiedy raz czy dwa nie doszło doszło do transakcji, bo klient nie dostał kredytu, można liczyć na jakąś większą obniżkę ceny. Ale są to kwoty nieprzekraczające kilku procent.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.gawronska@rp.pl

Cezary Szubielski, pośrednik z warszawskiego biura Krupa Nieruchomości, szacuje, że na warszawskim rynku wtórnym transakcje gotówkowe, bez udziału kredytu, stanowią nie więcej niż 5 proc.

Sprzedają, by kupować

Pozostało 96% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej