Po latach tłustych na rynku mieszkań nastały lata chudsze. Inwestycje w lokale na wynajem nie są już tak zyskowne jak jeszcze rok temu. Ceny nieruchomości rosną bowiem szybciej niż stawki najmu.
Jeśli nie mieszkania, to co? Na większości nowych osiedli deweloperzy oferują lokale usługowe i handlowe. Osiedlowy sklepik, jeśli dobrze rozpozna się potrzeby mieszkańców, może być źródłem pokaźnych dochodów. Najlepsze lokale komercyjne znikają z oferty w kilka dni. Trzeba ich szukać, kiedy tylko deweloper ogłosi rozpoczęcie budowy.
Metraż i wyobraźnia
Lokale użytkowe na większości osiedli planuje Ronson Development. – Staramy się zapewnić mieszkańcom łatwy dostęp do sklepów i punktów usługowych – wyjaśnia Andrzej Gutowski, wiceprezes firmy.
Bogatą ofertę handlowo-usługową Ronson przygotował na osiedlu Miasto Moje na warszawskiej Białołęce. Będzie tam 1,5 tys. mieszkań i 14 lokali użytkowych. Powierzchnie komercyjne firma zaplanowała także na wolskich osiedlach Espresso i Verdis. Znajdziemy je także w poznańskich inwestycjach Młody Grunwald i Kamienica Jeżyce. – Większość nabywców lokali użytkowych to inwestorzy prywatni – mówi Andrzej Gutowski. – Wynajmują je później sieciom handlowym i usługowym.
Klienci pytają najczęściej o lokale o powierzchni 70–120 mkw., w których chętnie lokują się sklepy spożywcze, piekarnie, drogerie, pralnie. – Nie narzucamy klientom funkcji lokalu – zastrzega wiceprezes Gutowski. – W niektórych inwestycjach, jak stołeczny Ursus Centralny, gdzie powstanie 1,6 tys. mieszkań, część lokali przygotowujemy z myślą o prowadzeniu działalności gastronomicznej. To ułatwienie dla najemców, którzy nie muszą już na własną rękę dostosowywać np. wentylacji do wymogów prawnych.