Osoby z wyrokami eksmisyjnymi starają się na różne sposoby odwlec moment przymusowej przeprowadzki. Czasami kryje się za tym prawdziwa desperacja pokrzywdzonego przez los, czasami jednak tylko zwykłe cwaniactwo.
W obu wypadkach okazuje się, że ludzka pomysłowość nie ma granic.
Czarująca emerytka
– Pewna emerytka z niewielkiego miasteczka, wcześniej kierowniczka jedynej w mieście placówki pocztowej, sympatyczna, do tego elegancka i pomocna, wykorzystała do tego stopnia łatwowierność listonosza, który udostępniał jej zawartość listów od komornika – opowiada Monika Janus, rzecznik prasowy Izby Komorniczej we Wrocławiu. – Otwierała kopertę, czytała, po czym ponownie ją zaklejała, a oficjalnie nie podejmowała awizo. Korespondencja wracała do komornika jako „niepodjęta w terminie" lub też z adnotacją „adresat nieobecny".
Tymczasem emerytka dobrze wiedziała o planowanych czynnościach i za pomocą wszelkich dostępnych środków starała się wpłynąć na odroczenie terminu, np. symulując choroby czy nakłaniając lekarza do wystawienia skierowania do szpitala w planowanym terminie eksmisji.
Nieodebrane awizo
Powszechnie stosowanym, chociaż nieskutecznym sposobem wstrzymywania eksmisji jest nieodbieranie korespondencji.