Kiedy rynek wtórny wygrywa z pierwotnym

Właściciele kilkuletnich mieszkań czekają ze sprzedażą na lepsze czasy. Wielu liczy bowiem ?na spadek kursu franka.

Publikacja: 17.02.2014 12:18

Paweł Zeliaś, szef firmy Salondomow.pl

Paweł Zeliaś, szef firmy Salondomow.pl

Foto: Archiwum

Paweł Zeliaś, szef firmy Salondomow.pl:

Nowe mieszkania, kupowane w 2009 roku i później, niezbyt często trafiają na rynek. Takie lokale niełatwo jest bowiem sprzedać. Powodów jest kilka. Ceny tych nieruchomości nie zdążyły jeszcze ulec obniżkom. Kiedy je kupowano, kryzys dopiero się zaczynał. Mieszkania były o blisko 10–20 proc. droższe niż dziś.

Bardziej dostępne były kredyty we frankach szwajcarskich. Kurs tej waluty w latach 2009–2010  wahał się od 2,6 zł do 3,1 zł. Był niższy od obecnego kursu o 20–30 proc.  Chcąc dziś odsprzedać mieszkanie kupione w 2010 roku na kredyt we frankach przy kursie 3 zł, do każdego spłacanego franka trzeba dopłacić ok. 50 groszy. A pamiętajmy, że za metr tych mieszkań również płacono więcej.

Nie zapominajmy też o podatku dochodowym, który trzeba zapłacić w przypadku sprzedaży nieruchomości przed upływem pięciu lat, licząc od końca roku kalendarzowego, w którym nieruchomość została kupiona lub wybudowana.

Nieruchomości nabyte w 2009 roku jeszcze w tym roku podlegają temu podatkowi (19 proc.). Możemy go uniknąć tylko w przypadku skorzystania z ulgi mieszkaniowej, wydając pieniądze na inną nieruchomość, by zaspokoić potrzeby mieszkaniowe.

Trudno jest więc sprzedać mieszkanie zakupione drożej, z wyższym kredytem niż w momencie jego zaciągania, i jeszcze płacić podatek od dochodu, jeżeli w ogóle da się taki dochód osiągnąć. Pocieszające jest to, że brak dochodu ze sprzedaży nieruchomości dzisiaj nie oznacza braku tego zysku w przyszłości.

Większość nowych mieszkań, mających nie więcej niż pięć lat, nie wytrzymuje konkurencji z rynkiem deweloperskim, na którym obowiązują zdecydowanie niższe ceny. Dodatkowo rynek pierwotny w peryferyjnych dzielnicach Warszawy jest wspierany dopłatami do kredytów hipotecznych w ramach rządowego programu „Mieszkanie dla młodych".

Wyjątkiem są lokalizacje, gdzie deweloperzy nie budują osiedli. Kilkuletnie, wykończone lokale mogą wygrać z mieszkaniami w standardzie deweloperskim także wtedy, gdy ich cena jest konkurencyjna. ?Klienci potrafią doskonale liczyć.

Większość właścicieli nowszych mieszkań czeka jednak na lepsze czasy, na niższy kurs franka i nie decyduje się w tej chwili na sprzedaż.

Paweł Zeliaś, szef firmy Salondomow.pl:

Nowe mieszkania, kupowane w 2009 roku i później, niezbyt często trafiają na rynek. Takie lokale niełatwo jest bowiem sprzedać. Powodów jest kilka. Ceny tych nieruchomości nie zdążyły jeszcze ulec obniżkom. Kiedy je kupowano, kryzys dopiero się zaczynał. Mieszkania były o blisko 10–20 proc. droższe niż dziś.

Pozostało 84% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej