Wypłoszony ze swojej okazalej willi na przedmieściach Kijowa i ostatni raz widziany, gdy szukał schronienia na Krymie, Wiktor Janukowycz, były prezydent Ukrainy, doznał we wtorek kolejnego upokorzenia. Murarze i elektrycy, których wynajął do budowy siedziby w faraońskim stylu na wybrzeżu pośród starego lasu, uznali, że wobec niespłaconych rachunków, opuszczają budowę, zabierając sprzęt i materiały - piszą dziennikarze New York Timesa.
Z widokiem na morze
Pałac jest o wiele większy od prezydenckiej rezydencji pod Kijowem, którą w zeszłym tygodniu zajęli demonstranci. Obiekt budowany jest już od co najmniej dwóch lat z gargantuicznym rozmachem na krymskim wybrzeżu, w okolicach, gdzie swoje pałace miała rodzina rosyjskich carów.
Główny hall ma ponad 12 metrów wysokości i wspaniałe widoki na Morze Czarne, a w pomieszczeniach na parterze znajduje się kryty basen, wielka dziura na saunę i wystarczająco grube ściany, by odeprzeć zbrojną napaść.
Napisy pozostawione na ścianach przez robotników informują, jaki rodzaj podłogi przewidziano dla każdego pomieszczenia - już to marmur, już to drewniany parkiet. - Myślałem, że pałac będzie wielki, ale nie aż tak - mówi dziennikarzom New York Timesa Dymitr Pilti, skonfundowany właściciel sklepu elektrycznego w pobliskim Sewastopolu.
Przyjechał na budowę we wtorek, kiedy robotnicy pakowali swój sprzęt do ciężarówek, co mogło oznaczać tylko tyle, że wykonawcy porzucają budowę. Zbudowany na stromym zboczu wiodącym do morza betonowy pałac, zajmuje cenny grunt w środku będącego pod ochroną lasu.
Rachunki wykażą, w jaki sposób ten półdziki, popularny niegdyś wśród motocyklistów teren, przekształcono w ostentacyjną manifestację bogactwa. Miejscowi twierdzą, że był on własnością firmy trolejbusowej, która nagle i w tajemniczych okolicznościach zbankrutowała, a jej akcje w jakiś sposób dostały się w ręce politycznego otoczenia Janukowycza. Inni z kolei twierdzą, że ta działka należała do państwowego przedsiębiorstwa budowy dróg, które sprywatyzowano akurat w czasie, gdy Janukowycz był premierem i które przeszło na własność jego rodziny.