To ostrzeżenie dla właścicieli nieruchomości wynikające z najnowszego postanowienia Sądu Najwyższego.
Elżbieta i Zdzisław S., właściciele działki (po przedsiębiorstwie państwowym) z linią energetyczną i słupem zbudowanym w 1963 r., pozwali w 2009 r. Polskie Sieci Elektroenergetyczne, domagając się 12 tys. zł za trzy ostatnie lata bezumownego korzystania z działki. Już po tygodniu PSE wystąpiła do sądu o stwierdzenie zasiedzenia tej służebności na jej rzecz.
Sąd Rejonowy oddalił wniosek. Uznał (błędnie), że 30-letni termin zasiedzenia może biec dopiero od 1 lutego 1989 r. (odejścia od jednolitej własności państwowej), jeszcze zatem nie upłynął. Z kolei Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał, że zasiedzenie biegnie od 17 lipca 1981 r. (wyodrębnienie przedsiębiorstwa) i 30 lat upływa 18 lipca 2011 r., jednak wniesiony w 2009 r. pozew o zapłatę wynagrodzenia przerwał bieg zasiedzenia.
Sąd Najwyższy nie podzielił tego stanowiska. W tej kwestii w orzecznictwie SN ujawniły się jednak dwa przeciwne stanowiska. W postanowieniach z 22 stycznia 2010 r. (V CSK 239/09) i z 23 października 2013 r. (IV CSK 30/13) SN uznał, że powództwo o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z gruntu (w zakresie służebności przesyłu) przerywa bieg zasiedzenia służebności. Powództwo o usunięcie instalacji byłoby bowiem nieraz nieskuteczne jako sprzeczne z interesem społecznym, ze względu na znaczenie urządzeń przesyłowych dla licznych użytkowników. Odmienne stanowisko wyraził SN w postanowieniu z 12 września 2013 r. (IV CSK 88/13), stwierdzając, że powództwo takie nie jest sporem o własność między właścicielem gruntu a posiadaczem służebności, jego skutkiem nie może być pozbawienie posiadania, a więc nie przerywa zasiedzenia.
– Z tym stanowiskiem należy się zgodzić – powiedziała sędzia SN Irena Gromska-Szuster, sprawozdawca w opisywanej sprawie. Dodała, że zasądzenie wynagrodzenia niczego nie zmienia.