- Londyn po raz drugi z rzędu znalazł się na pierwszym miejscu w rankingu miast z najbardziej luksusowymi nieruchomościami - podaje Bartosz Turek z Lion's Bank, powołując się na raport Christie’s International Real Estate.
Analitycy pod lupę wzięli najbardziej prestiżowe rynki na świecie - Lazurowe Wybrzeże, Los Angeles, Miami, Nowy Jork, San Francisco, Toronto, Sydney, Hongkong, Londyn i Paryż.
- Ranking uwzględnia nie tylko średnią cenę transakcyjną za metr nieruchomości, ale też dane o rekordowych transakcjach, odsetku nabywców z zagranicy oraz liczbie ofert luksusowych nieruchomości w przeliczeniu na liczbę mieszkańców - mówi Bartosz Turek.
W tegorocznym rankingu Londyn okazał się bezkonkurencyjny, pozostawiając daleko w tyle Nowy Jork i Hongkong. - W stolicy Wielkiej Brytanii odnotowano w zeszłym roku najwyższą cenę sprzedaży - 101,5 mln dol. Już dziś wiemy, że Londyn jest też żelaznym kandydatem do wygrania rankingu w 2014 roku. Sprzedano tu apartament za równowartość 900 mln zł - podają analitycy Lion's Bank.
Jak wynika z raportu Christie’s International, minimalny budżet, jakim powinien dysponować potencjalny nabywca, aby kupić luksusową nieruchomość w Londynie, wynosi 7,8 mln dol. - Pomimo tego w 2013 r. odnotowano w Londynie wzrost liczby sprzedanych ekskluzywnych mieszkań i domów o 20 proc., do prawie 5,7 tys. - podaje Bartosz Turek. - Warto jednak pamiętać, że dynamiczny wzrost cen apartamentów w Londynie wywołał w ostatnim czasie burzliwą dyskusję na temat przegrzania tego rynku, w której swoje stanowisko zajęli nie tylko analitycy, banki i regulatorzy, ale także rząd, a nawet książę Karol - dodaje.
Na drugim miejscu w rankingu uplasował się Nowy Jork, gdzie odnotowano znaczący wzrost sprzedaży luksusowych nieruchomości. - Podobnie sytuacja wyglądała w Los Angeles, gdzie odnotowano ponadto najwyższą cenę transakcyjną w Stanach Zjednoczonych, która wyniosła 74,5 mln dol. - podaje Bartosz Turek. - Na czwartym miejscu znalazł się Hongkong, gdzie najwyższa cena sprzedaży w 2013 r. wyniosła 83,8 mln dol. Do takiej transakcjo doszło pomimo rządowej polityki schładzania rynku nieruchomości, polegającej na podniesieniu podatku od transakcji spekulacyjnych oraz od nabywców z zagranicy. Na piątą pozycję w rankingu wskoczyło San Francisco, gdzie odnotowano wzrost liczby transakcji powyżej 1 mln USD o 62 proc., licząc rok do roku.