Spory o wysokość odszkodowania za nieruchomości przejęte przez gminy pod drogi często goszczą na wokandach sądów administracyjnych. Najwięcej dotyczy jakości operatów szacunkowych.
W takiej właśnie sprawie orzekał w piątek, 29 kwietnia, Naczelny Sąd Administracyjny. Wydał on orzeczenie niekorzystne dla gminy Zabłudów. Przesądził, że rzeczoznawca, wyceniając dla potrzeb odszkodowania zabraną nieruchomość, nie musi brać pod uwagę transakcji dotyczących działek drogowych. Ziemia była położona na terenie przeznaczonym pod budownictwo jednorodzinne. Dlatego do wyceny powinno brać się wartość dla tego typu działek. Dla gminy oznacza to jedno: ma zapłacić więcej.
Co ciekawe, musi to zrobić, chociaż zabraną nieruchomość w międzyczasie wchłonął Białystok.
Trzeba płacić odszkodowanie
W tej konkretnie sprawie nieruchomość została przejęta przez gminę Zabłudów w 1995 r. w decyzji o jej podziale wydanej na podstawie art. 10 ust. 1, 3 i 5 obowiązującej wówczas ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczeniu nieruchomości. Ustalenie odszkodowania za działkę miało nastąpić w odrębnej decyzji.
Przez długie lata jednak nic się w tej kwestii nie działo. W tym czasie, tj. w 2006 r., ta część gminy Zabłudów, na której leżała zabrana działka, została przyłączona do Białegostoku. W styczniu 2010 r. spadkobiercy dawnych właścicieli tej nieruchomości wystąpili o wypłatę odszkodowania do prezydenta Białegostoku, a ten ustalił jego wysokość na 116 tys. zł. Następnie zobowiązał do jego wypłaty gminę Zabłudów. Na tym tle powstał spór, który wielokrotnie wracał na wokandę sądową.