Dramatyczne hamowanie budowy mieszkań. Ten rok będzie jeszcze gorszy

Deweloperzy bardzo mocno ograniczyli inwestycje w 2022 r., a ten rok zapowiada się jeszcze gorzej. Co gorsza, inwestorzy indywidualni zredukowali też plany stawiania domów.

Publikacja: 23.01.2023 21:00

Dramatyczne hamowanie budowy mieszkań. Ten rok będzie jeszcze gorszy

Foto: Adobe Stock

W 2022 r. deweloperzy ruszyli z budową 115,3 tys. mieszkań – podał GUS. To o 31 proc. mniej niż rok wcześniej i o 11 proc. mniej niż w objętym pandemią i lockdownem 2020 r. Polski Związek Firm Deweloperskich zwiastuje, że i w tym roku aktywność inwestycyjna będzie ostro redukowana i liczba lokali w uruchomionych projektach wyniesie zaledwie 70–80 tys., co cofnie rynek do roku 2016 r.

Trudno się jednak dziwić, skoro branża boryka się z konsekwencjami wysokich stóp procentowych: zduszonym popytem na mieszkania i bardzo wysokimi kosztami finansowania. W 2022 r. sprzedaż lokali w sześciu największych aglomeracjach wyniosła, według JLL, zaledwie 35,2 tys., o 49 proc. mniej niż rok wcześniej, co z kolei oznacza cofnięcie się rynku do 2013 r.

Deweloperskie przyczajone tygrysy

– Bardzo niski popyt na mieszkania, spowodowany głównie ograniczeniami na rynku kredytowym, powoduje, że niemal wszyscy deweloperzy planują ograniczyć nowe budowy, wielu drastycznie, o kilkadziesiąt procent. Trzeba jednak przyznać, że zapowiadany przez PZFD poziom 70–80 tys. mieszkań rozpoczętych w 2023 r. w skali kraju wydaje się obecnie wręcz szokująco niski – komentuje Agnieszka Mikulska, ekspertka rynku mieszkaniowego w CBRE. – Takie zaciągnięcie hamulca nie może być dobre dla firm deweloperskich, ich pracowników i klientów. Pozostaje mieć nadzieję, że w drugiej połowie roku nastąpi kumulacja pozytywnych sygnałów, co spowoduje, że popyt wyraźnie odbije – dodaje.

Czytaj więcej

Deweloperzy na niskich obrotach. Kowalscy porzucili kielnie

Ekspertka wskazuje, że wciąż nieźle wyglądają statystyki, jeśli chodzi o liczbę mieszkań z pozwoleniami na budowę. W 2022 r. było to 203 tys., o tylko 5 proc. mniej niż rok wcześniej. – Liczba pozwoleń, choć w ostatnich miesiącach wyraźnie niższa, znacznie przewyższa liczbę rozpoczynanych mieszkań. To oznacza, że rezerwy pozwoleń nadal przyrastają i deweloperzy mogliby na dużą skalę uruchamiać nowe budowy, gdyby tylko otoczenie było sprzyjające – podkreśla Mikulska.

Kazimierz Kirejczyk, ekspert rynku mieszkaniowego w JLL, wskazuje, że w samej II połowie 2022 r. ruszyła budowa prawie 44 tys. lokali i gdyby branża utrzymała takie tempo, to wynik w całym 2023 r. sięgałby 90 tys. – Na rozpoczynanie nowych inwestycji w ciągu roku wpływać będą jednak informacje o bieżącej sprzedaży. Jeśli ta zacznie się wyraźnie poprawiać, a prawdopodobieństwo wejścia w życie programu kredytów o stałej subsydiowanej stopie dla nabywców pierwszych mieszkań będzie rosło, wówczas rozpoczynanie nowych inwestycji mogłoby przyspieszyć – mówi Kirejczyk.

Problem w tym, że rządowy program jest w powijakach, choć decydenci deklarowali jego wejście w życie od 1 lipca. Ze wstępnych założeń wynika, że ma objąć nie tylko rynek pierwotny, ale i wtórny oraz budowę domów. Dodatkowo, jak wskazuje Kirejczyk, nawet jeśli inicjatywa się zmaterializuje, to nie zniknie inna przeszkoda: koszty finansowania projektów, które do końca 2023 r. będą jeszcze bardzo wysokie.

– Słodko-gorzką wiadomością jest to, że w skali kraju deweloperzy mają ogromny zapas pozwoleń na budowę. Łącznie w szufladach firm to około 160–180 tys. mieszkań. Gdy popyt wzrośnie, a kredyty dla deweloperów staną się dostępniejsze, to w większości miast będzie można stosunkowo szybko uruchomić podaż – wskazuje Kirejczyk.

Dopóki stopy procentowe pozostaną na wysokim poziomie, a Komisja Nadzoru Finansowego nie pozwoli na złagodzenie kryteriów badania zdolności kredytowej, sytuacja się nie poprawi. Dziś mieszkania kupowane są za gotówkę, często w charakterze lokowania oszczędności w realiach wciąż wysokiej inflacji i nienasyconego popytu na rynku najmu.

Czytaj więcej

Krzysztof Adam Kowalczyk: Cała nadzieja w strefie euro

Niedostępne kredyty i koszty biją w domy

Nie tylko deweloperskie inwestycje zostały zamrożone. Liczba domów, których budowę rozpoczęli inwestorzy indywidualni, z powodu wysokich kosztów i niedostępności kredytów z miesiąca na miesiąc jest coraz niższa, ale w grudniu statystyki wypadły wręcz fatalnie. Polacy rozpoczęli stawianie zaledwie 2,83 tys. nieruchomości – w ostatnich latach nawet w najgorszych miesiącach było to zawsze sporo ponad 4 tys. W całym 2022 r. rozpoczęto budowę 82,2 tys. domów, o 23 proc. mniej niż rok wcześniej i o 9 proc. mniej niż w 2020 r.

W przypadku tej grupy inwestorów nie ma mowy o dużych zapasach pozwoleń. W ubiegłym roku Polacy dostali zgodę na postawienie 90 tys. domów, o 27 proc. mniej niż rok wcześniej. W grudniu było to zaledwie 5,2 tys. – najmniej od lat.

Gdzie lokale zdrożały najmocniej

Od 4 proc. w Lublinie do 18 proc. w Szczecinie wzrosły w ciągu roku średnie ceny ofertowe nowych mieszkań. Analizując ceny lokali deweloperskich w rocznej perspektywie, RynekPierwotny.pl odnotowuje zwyżki we wszystkich dziesięciu badanych miastach. W Warszawie średnie ofertowe ceny nowych lokali wzrosły o 10 proc., z ok. 12,1 tys. zł za mkw. w grudniu 2021 r. do ponad 13,3 tys. zł w grudniu 2022 r. W Krakowie mieszkania zdrożały o 11 proc., do 12,3 tys. zł za mkw., we Wrocławiu – o 15 proc., do ponad 11,9 tys. zł, w Gdańsku – o 9 proc., do ponad 11,9 tys. zł. W Łodzi przeciętna cena mkw. nowego mieszkania wzrosła o 17 proc., do ponad 9,5 tys. zł za metr, w Poznaniu – o 11 proc., do ponad 10,2 tys. zł, w Katowicach – o 9 proc., do 10,4 tys. zł. Z kolei w Lublinie przeciętne ceny wzrosły o 4 proc., do 9,4 tys. zł, a w Szczecinie – aż o 18 proc., do 10,6 tys. zł za mkw. Kwartalne zmiany (III/IV kw. 2022 r.) nie są już tak duże. W Warszawie i Lublinie odnotowano nawet niewielkie spadki średnich cen. Ceny mieszkań na rynku wtórnym analizuje portal Nieruchomosci-online.pl. Najmocniej, nawet o 6–8 proc., staniały w ciągu kwartału duże czteropokojowe lokale. Stabilne są ceny mieszkań dwu- i trzypokojowych. Np. w stolicy za mkw. „dwójki” z drugiej ręki pod koniec ub.r. żądano średnio niemal 13,8 tys. zł, w Krakowie – ponad 12,1 tys. zł, we Wrocławiu – ponad 10,6 tys. zł. Na celowniku inwestorów są głównie małe mieszkania.

Otodom Analytics podaje, że lokale z drugiej ręki o powierzchni do 38 mkw. w grudniu 2022 r. oferowano w Warszawie średnio za ponad 15 tys. zł za mkw., we Wrocławiu – za niemal 12,5 tys. zł, w Gdańsku – za 14,2 tys. zł, a w Łodzi – za ponad 7,5 tys. zł.
- aig

Nieruchomości mieszkaniowe
Kredytu zero procent nie będzie. „Szukamy innych rozwiązań”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości mieszkaniowe
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Nieruchomości mieszkaniowe
Jest projekt ustawy, która ma uwolnić grunty pod mieszkania. Co proponuje resort rozwoju?
Nieruchomości mieszkaniowe
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości mieszkaniowe
Ministra funduszy: UOKiK powinien sprawdzić wzrost marż deweloperów