- W jednym z monitorowanych regionów Australii w ciągu jednego tylko roku wyginęło aż 77 procent krokodyli, które próbowały zjadać trujące ropuchy - mówi prof. Keith Christian z uniwersytetu Karola Darwina w Alice Springs.
Aga, czyli ropucha olbrzymia, to naprawdę wielki płaz. Osiąga długość do 25 cm i ciężar do 1,5 kg. Jest tak żarłoczna, że lekkomyślni naukowcy zdecydowali, iż może okazać się przydatna do zwalczania owadów szkodzących uprawom. Przewożono ją więc z rodzinnej Ameryki Środkowej i Południowej w różne zakątki globu, gdzie obecnie stała się jednym z głównych gatunków inwazyjnych, niszczących lokalne gatunki roślin i zwierząt.
Do Australii trafiła w 1935 roku - po to, by wytępić pewien gatunek żuka żerujący na plantacjach trzciny cukrowej na północnym wschodzie kraju. Ropucha w ciągu minionego wieku zdołała rozprzestrzenić się w centralnej i północnej części kontynentu. Do dziś podbiła już grubo ponad milion kilometrów kwadratowych powierzchni Australii i dalej prze na zachód. Obszarem, w którym panuje dziś niepodzielnie, jest Park Narodowy Kakadu, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Szybko okazało się, że ropucha jest trująca dla blisko 50 gatunków australijskich węży, który próbowały się żywić tym toksycznym płazem. Najnowsze badania pokazały, że ze strony ropuchy olbrzymiej bardzo silnie ucierpiały również największe australijskie drapieżniki - krokodyle. Jad agi zabija je w ciągu zaledwie kilku minut.
- Na Terytorium Północnym (zajmującym) liczba krokodyli zmniejszyła się o ponad połowę - mówi prof. Christian. - Tak wysoka śmiertelność wśród krokodyli to ogromne zagrożenie dla przyszłości tego gatunku.