Ekologia w epoce kamienia

W pradziejach ludzie intensywnie eksploatowali przyrodę, niszczyli niektóre gatunki i zmieniali ekosystem.

Aktualizacja: 02.09.2009 10:27 Publikacja: 02.09.2009 00:49

Ekologia w epoce kamienia

Foto: Rzeczpospolita

Dzieje się tak od co najmniej kilkudziesięciu tysięcy lat – twierdzą amerykańscy antropologowie: Torben Rick i Jon Erlandson z University of California. Ich artykuł publikuje prestiżowe czasopismo naukowe „Science”.

Twierdzenie amerykańskich badaczy stoi w sprzeczności z tradycyjnym wyobrażeniem o naszych praprzodkach z epoki kamienia łupanego, którzy – przynajmniej tak nam się wydaje – żyli z przyrodą w symbiozie, nie eksploatowali nadmiernie jej bogactw, zabijali tylko tyle zwierzyny, ile mogli zjeść.

W powszechnej opinii nasi protoplaści stanowili jedno z ogniw przyrody, które nie naruszało naturalnej równowagi w biosferze. Niestety, było inaczej – przekonują wyniki badań Ricka i Erlandsona.

Wprawdzie archeolodzy ustalili już, że wraz z początkiem rolnictwa zaczął się intensywny wpływ człowieka na przyrodę – wypalanie lasów, selektywna hodowla, a tym samym doprowadzanie do powstawania zwierzęcych ras, odmian, masakrowanie zwierzyny dla przyjemności polowania, zdobywania trofeów (rogi, kły, „prestiżowe” futra). Jednak badacze najstarszych okresów w dziejach ludzkości przypuszczali, że początek tych znaczących zmian miał miejsce stosunkowo niedawno: 10 tys. lat temu na Bliskim Wschodzie, 8 tys. na Bałkanach, 6 tys. w naszej części Europy.

[wyimek]150 tys. lat minęło od pierwszych prób zbierania skorupiaków[/wyimek]

Jeśli chodzi o eksploatację morskiego ekosystemu, badacze byli przeświadczeni, że rozpoczęła się dopiero po ustabilizowaniu się poziomu mórz i oceanów, który stale rósł od końca epoki lodowcowej (zakończyła się mniej więcej 12 tys. lat temu).

[srodtytul]To wcale nie była sielanka[/srodtytul]

Dlatego naukowcy przyjmowali dotychczas, że „gospodarka morska” człowieka rozpoczęła się nie wcześniej niż 4 tys. lat p. n. e.

Tymczasem, jak wynika z badań Ricka i Erlandsona, było inaczej. Analizowali oni dziesiątki publikacji autorów z różnych krajów dotyczących życia ludzi w epoce kamienia. Okazało się, że najstarsze znane ślady spożywania ryb i skorupiaków pochodzą z Afryki i sięgają 150 tys. lat wstecz. Około 23 tys. lat temu na południowych wybrzeżach Europy (północne tkwiły pod lodem) zbieranie skorupiaków było już tak intensywne, że spowodowało znaczące zredukowanie ich średnich rozmiarów.

W okresie od 9 do 3 tysięcy lat temu ludzie zamieszkujący wybrzeża Kalifornii i wyspy Aleuty (na zachód od Alaski) tak intensywnie polowali na wydry morskie, że niemal doprowadzili do wyginięcia tego gatunku. W rezultacie na lądzie drzewa (między innymi wiązy), a w wodzie jeżowce rozpleniły się, redukując wegetację innych form życia.

Na północno-wschodnich wybrzeżach Stanów Zjednoczonych, w Zatoce Maine, populacja dorsza została poważnie przetrzebiona już 3,5 tys. lat temu.

Podobnie było z dala od morza. Badania archeologiczne prowadzone w Polsce w ciągu ostatnich lat w związku z budową gazociągu z półwyspu Jamał i autostrad wykazały, że mieszkańcy osad kultury łużyckiej (należał do nich między innymi Biskupin) z tak dużym natężeniem eksploatowali środowisko wokół swoich siedzib, że doprowadzili do dewastacji znacznych połaci leśnych.

Skutkiem tej rabunkowej gospodarki było to, że mieszkańcy osiedli takich jak Biskupin, a było ich wiele na terenie Polski, musieli je opuszczać i szukać nowych terenów osadniczych. Tak było na naszych ziemiach na przełomie epok brązu i żelaza, około 2500 lat temu.

[srodtytul]Często coś złego, czasami coś dobrego[/srodtytul]

Oczywiście przyroda reagowała na tego rodzaju zakłócenia równowagi. Po pierwsze, miały one wówczas jeszcze charakter miejscowy i przejściowy, a nie globalny. Po drugie, wyczerpywanie się populacji jednego gatunku – na przykład skorupiaków – prowadziło do rozszerzania jadłospisu, włączania do niego innych gatunków, wcześniej niejadanych. Z kolei przetrzebienie populacji jakiegoś gatunku ryb – na przykład dorsza – sprawiało, że powstawało miejsce dla gatunków mniejszych, takich jak flądra czy głowacz.

W wielu miejscach na Zachodnim Wybrzeżu Stanów Zjednoczonych, także w Zatoce San Francisco, w Zatoce Meksykańskiej, w Europie, szczególnie w Danii, archeolodzy odkryli swego rodzaju mury, falochrony, tarasy, groble usypywane przez łowców i zbieraczy ze skorupek jadalnych mięczaków. Konstrukcje te powstawały w strefie zalewanej przez wodę podczas pływów. Ich długość sięga kilkudziesięciu metrów, wysokość nawet kilkunastu metrów. Stwarzały korzystne warunki, jeśli nawet nie do hodowli, to do zbierania owoców morza.

[srodtytul]Pośpiech wskazany[/srodtytul]

Świadczy to o intensywności i skali tego zbieractwa oraz o tym, że ludzie sztucznie powiększali strefy, w których chcieli takie zbieractwo uprawiać.

W ostatnich latach bardzo intensywnie rozwijają się prace archeologiczne związane z morzem, praktycznie we wszystkich rejonach świata. Dzięki nowoczesnej technice i automatyce prowadzonych jest coraz więcej badań podwodnych. Natomiast dzięki współpracy z biologami morza, ichtiologami, specjalistami od skorupiaków rozszerza się wiedza o „morskiej gospodarce” człowieka w pradziejach.

Jeszcze ćwierć wieku temu naukowcy niewiele wiedzieli na ten temat. Niestety, z badaniami tego typu trzeba się spieszyć, ponieważ globalne ocieplenie klimatu sprawia, że poziom mórz i oceanów rośnie i w rezultacie pradziejowe ślady eksploatacji morskich ekosystemów w wielu regionach globu za kilkadziesiąt lat znajdą się głęboko pod powierzchnią wody. Wówczas dostęp do nich będzie bardzo utrudniony. Poza tym fale i prądy morskie zniszczą w ciągu kilkudziesięciu lat prastare struktury takie jak kilkumetrowej wysokości kopce ze skorupiaków zjedzonych przed tysiącami lat.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autora: [mail=k.kowalski@rp.pl]k.kowalski@rp.pl[/mail]

Dzieje się tak od co najmniej kilkudziesięciu tysięcy lat – twierdzą amerykańscy antropologowie: Torben Rick i Jon Erlandson z University of California. Ich artykuł publikuje prestiżowe czasopismo naukowe „Science”.

Twierdzenie amerykańskich badaczy stoi w sprzeczności z tradycyjnym wyobrażeniem o naszych praprzodkach z epoki kamienia łupanego, którzy – przynajmniej tak nam się wydaje – żyli z przyrodą w symbiozie, nie eksploatowali nadmiernie jej bogactw, zabijali tylko tyle zwierzyny, ile mogli zjeść.

Pozostało 92% artykułu
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Nauka
Przełomowe ustalenia badaczy. Odkryto życie w najbardziej „niegościnnym” miejscu na Ziemi