Dzieje się tak od co najmniej kilkudziesięciu tysięcy lat – twierdzą amerykańscy antropologowie: Torben Rick i Jon Erlandson z University of California. Ich artykuł publikuje prestiżowe czasopismo naukowe „Science”.
Twierdzenie amerykańskich badaczy stoi w sprzeczności z tradycyjnym wyobrażeniem o naszych praprzodkach z epoki kamienia łupanego, którzy – przynajmniej tak nam się wydaje – żyli z przyrodą w symbiozie, nie eksploatowali nadmiernie jej bogactw, zabijali tylko tyle zwierzyny, ile mogli zjeść.
W powszechnej opinii nasi protoplaści stanowili jedno z ogniw przyrody, które nie naruszało naturalnej równowagi w biosferze. Niestety, było inaczej – przekonują wyniki badań Ricka i Erlandsona.
Wprawdzie archeolodzy ustalili już, że wraz z początkiem rolnictwa zaczął się intensywny wpływ człowieka na przyrodę – wypalanie lasów, selektywna hodowla, a tym samym doprowadzanie do powstawania zwierzęcych ras, odmian, masakrowanie zwierzyny dla przyjemności polowania, zdobywania trofeów (rogi, kły, „prestiżowe” futra). Jednak badacze najstarszych okresów w dziejach ludzkości przypuszczali, że początek tych znaczących zmian miał miejsce stosunkowo niedawno: 10 tys. lat temu na Bliskim Wschodzie, 8 tys. na Bałkanach, 6 tys. w naszej części Europy.
[wyimek]150 tys. lat minęło od pierwszych prób zbierania skorupiaków[/wyimek]