Centrum Nauki Kopernik: udany eksperyment

Przyszli z gorącą herbatą i parasolami. Czekali po dwie godziny, by zwiedzić Centrum Nauki Kopernik. Naporu gości nie wytrzymały eksponaty. Niektóre popsuły się już w sobotę.

Publikacja: 08.11.2010 00:41

Skomplikowane zjawiska otaczającego świata można poznać poprzez zabawę

Skomplikowane zjawiska otaczającego świata można poznać poprzez zabawę

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Przed Centrum Nauki Kopernik kolejki ustawiały się już od sobotniego ranka.

– Jako pierwszy o godz. 7 przyszedł starszy pan. Prawdziwy pasjonat nauki. Czekając na wejście, czytał podręcznik fizyki i dawał nam matematyczne zagadki, niektóre bardzo podchwytliwe – opowiadali ochroniarze wpuszczający gości na wystawę.

[srodtytul]13 tysięcy gości[/srodtytul]

Na pół godziny przed otwarciem CNK o godz. 10 kolejka sięgała mostu Świętokrzyskiego. Oczekującym nie przeszkadzały padający od rana deszcz i przeszywający chłód. – Wzięliśmy ze sobą gorącą herbatę. To był bardzo dobry pomysł – mówili Anna i Paweł Maciejowscy, którzy przyszli z 12-letnią Kasią i ośmioletnim Tomkiem.

Czas urozmaicali animatorzy CNK. Z osobami czekającymi w kolejce przeprowadzali doświadczenia.

– Teraz dmuchamy balony. Komu uda się najszybciej? Raz, dwa, trzy. Start! – zachęcała do zabawy grupę dzieci animatorka Marta Fikus-Kryńska. Pokazywała im, jak zrobić „balonowe szaszłyki”, czyli nadziać na drewniane patyczki gumowe kulki, aby ani jednej nie przekłuć. – Ale jak to możliwe – dopytywały się zdziwione dzieci.

Kolejka gęstniała z każdą minutą. Tuż po godz. 12 na wysokości mostu Świętokrzyskiego „zakręciła” na chodnik po drugiej stronie ulicy. – Mogę tu stać do wieczora, jeśli trzeba. Moje dzieci koniecznie chciały zobaczyć eksponaty. Żeby nie marzły, wysłałem je z żoną do BUW-u – mówił Krzysztof Rogalski z Ursusa.

Licealistkom: Agacie, Oli i Marcie do „Kopernika” udało się wejść po dwóch godzinach. – Tutaj nauka staje się przyjemnością. Szkoda, że podobnych urządzeń nie ma w szkole. Wtedy dużo łatwiej uczyłoby się fizyki czy matematyki – mówiły dziewczyny.

Po całym budynku biegały podekscytowane dzieci. A za nimi rodzice.

– Kacper! Zwolnij! – próbowała zatrzymać sześcioletniego synka Joanna Gardyńska.

– Oszalał, naprawdę oszalał – żartowała.

W tym czasie Kacper już zawisł na metalowej barierce i machał nogami. – Jestem jak Indiana Jones – krzyczał.

Tuż obok dziesięcioletni Maciek ścigał się ze zwierzętami. Gdy przyspieszał, na ekranie wyskakiwał obrazek nosorożca, gdy zwalniał, wychodziły kury. – Szybciej, szybciej! – kibicowała mu siostra, ośmioletnia Julka.

Przez cały weekend wystawę można było oglądać do godz. 19. Ale chętnych było tak wielu, że pracownicy „Kopernika” wydłużyli zwiedzanie o półtorej godziny. Ostatnie osoby wyszły z budynku dopiero o godz. 20.30.

[srodtytul]Nocne naprawy[/srodtytul]

Nie wszystkie eksponaty wytrzymały zmasowany napór eksperymentujących. Niektóre popsuły się już po południu w sobotę, m.in. gorący balon, rakieta na wodór, słoneczne samoloty, radio w gębie i latający dywan. – Widziałem grupę chłopaków, którzy celowo psuli urządzenie, udając, że się bawią – opowiadał jeden z gości.

Pracownicy „Kopernika” przyznają, że spodziewali się, że eksponaty mogą nie wytrzymać. – W piątek odwiedziło nas 3 tys. osób, w sobotę – 5 tys. Wszystkie usterki naprawimy w nocy – tłumaczyła Katarzyna Nowicka z CNK.

W niedzielę wszystkie urządzenia już działały. Podobnie jak dzień wcześniej przyszło 5 tys. osób. Wśród nich byli ci, którym nie udało się wejść w sobotę. – Dziś przyjechaliśmy wcześniej – mówili Kuba i Piotrek, studenci UW.

Wieczorem centrum musiało wysłać pracownika z tabliczką „Ostatni zwiedzający“, by czekający w kolejce nie czekali na próżno. W weekend powtórzono także spektakl „Wielki wybuch”, który w piątek otworzył CNK i rozczarował wielu gości.

Dzisiaj CNK jest zamknięte. Dla zwiedzających będzie dostępne od wtorku.

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/531110_-Kopernik---udany--eksperyment.html" "target=_blank]Czytaj w Życiu Warszawy Online[/link][/ramka]

Przed Centrum Nauki Kopernik kolejki ustawiały się już od sobotniego ranka.

– Jako pierwszy o godz. 7 przyszedł starszy pan. Prawdziwy pasjonat nauki. Czekając na wejście, czytał podręcznik fizyki i dawał nam matematyczne zagadki, niektóre bardzo podchwytliwe – opowiadali ochroniarze wpuszczający gości na wystawę.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Materiał Partnera
Czy jest pan/pani za…? Oto, jak sposób zadawania pytań wpływa na odpowiedzi
Materiał Partnera
Wzór na sprawiedliwość. Jak matematyka może usprawnić budżet obywatelski?
Nauka
Naukowcy zaobserwowali „piractwo lodowe” na Antarktydzie. Zachodzi szybciej, niż sądzono
Nauka
Przełomowe odkrycie naukowców dotyczące szpaków. Podważa wcześniejsze twierdzenia
Materiał Promocyjny
Budujemy cyfrową tarczę bezpieczeństwa surowcowego