W 1911 roku na cmentarzysku w Gerzeh, 70 km od Kairu, odkryto dziewięć paciorków z żelaza zrobionych ok. 3300 lat p.n.e. To dziwne, gdyż żelaza zaczęto używać w kraju faraonów 1500 lat p.n.e.
Dlatego paciorki z Gerzeh przechowywane w Muzeum w Manchesterze pozostawały zagadką. Rozwiązali ją dopiero naukowcy korzystający ze skaningowego mikroskopu elektronowego oraz tomografu komputerowego. Badanie tymi urządzeniami wykazało, że paciorki zawierają aż 30 proc. niklu. Taki skład w zamierzchłej przeszłości mógł mieć tylko jedną przyczynę: metal dotarł na Ziemię w postaci meteorytu.
Odkrycia dokonali naukowcy z brytyjskiego Open University, zespołem kierowała dr Diane Johnson. Wiadomość o tym zamieszcza pismo „Meteoritics and Planetary Science”.
Badacze z Open University ustalili, w jaki sposób rzemieślnik obrabiał kosmiczne żelazo. Najpierw kuł młotkiem meteoryt, usuwał materiał niebędący metalem, formował płaską płytkę. Druga faza obróbki polegała na zwinięciu płytki w cylindryczne paciorki.
– W starożytnym Egipcie przywiązywano wielką wagę do nieba i gwiazd. Dlatego wszystko, co spadało z nieba, było traktowane jako dar bogów – wyjaśnia dr Diane Johnson.