Podniesiony poziom testosteronu i kortyzolu to przepis na rozchwianie rynków. Zwiększają one gotowość do podjęcia ryzyka oraz zakłócają analizę otoczenia. W efekcie ludzie przy podejmowaniu decyzji przyjmują nadmiernie optymistyczne założenia dotyczące na przykład przyszłych kursów walut czy akcji.
Tak przynajmniej uważają specjaliści zajmujący się zachowaniem ludzi na rynkach finansowych. Badania, których wyniki publikuje „Scientific Reports", wykonali dr Carlos Cueva z Wydziału Ekonomii Uniwersytetu Alicante oraz dr Ed Roberts z Wydziału Medycznego Imperial College London. Przeprowadzili nawet eksperyment z symulowanym otoczeniem giełdowym. Wzięło w nim udział 142 ochotników – kobiet i mężczyzn.
– Nasze badania dotyczące zmian hormonalnych pomogą zrozumieć zachowanie maklerów i bankowców, zwłaszcza w czasach rozchwiania ekonomicznego – zapewnia dr Cueva.
Koncepcja, że nieprzewidywalne zachowanie ludzi może zachwiać rynkami, wcale nie jest nowa. Naukowcy przypominają słynne „zwierzęce instynkty" opisywane przez Johna Maynarda Keynesa czy słowa Alana Greenspana o „irracjonalnym entuzjazmie", gdy puchła bańka internetowa.
Problem ten badał również jeden z autorów najnowszych analiz. Prof. Joe Herbert, neurolog z Uniwersytetu Cambridge, ustalił, że maklerzy, którzy danego dnia mieli wyższy poziom testosteronu, uzyskiwali wyższe zyski. Z kolei podwyższony poziom kortyzolu wpływał na większą niepewność wyników.
Kortyzol, nazywany hormonem stresu, produkowany jest w nadnerczach. Zwiększa poziom glukozy we krwi, przygotowując organizm do zwiększonego wysiłku – w przypadku naszych przodków ucieczki lub walki. Współcześnie prowadzone badania ujawniły, że poziom kortyzolu rośnie również podczas kryzysów finansowych. Testosteron, podstawowy męski hormon płciowy, przyczynia się do podejmowania ryzykownych zachowań, chęci współzawodnictwa, a nawet agresji i przemocy. W otoczeniu finansowym hormon ten powoduje, że ludzie stają się bardziej pewni siebie i swoich decyzji. Łatwiej podejmują ryzyko, bo wierzą w swoje możliwości.
Swoje podejrzenia co do skutków działania hormonów na proces decyzyjny naukowcy sprawdzili podczas eksperymentu z udziałem ochotników. Dzięki próbkom śliny pobranym od wszystkich badanych udało się ustalić początkowy poziom hormonów w ich organizmach. Następnie obserwowano ich zachowanie podczas „gry handlowej". Wyższy poziom kortyzolu i testosteronu korelował z większą chęcią podejmowania ryzyka.