Reklama
Rozwiń
Reklama

Depresja, geny i smartfony

Nadmierne korzystanie z komórki jest pierwszym sygnałem ostrzegawczym zaburzeń depresyjnych.

Aktualizacja: 15.07.2015 21:00 Publikacja: 15.07.2015 20:54

Depresja, geny i smartfony

Foto: 123RF

Smartfony wiedzą o nas więcej niż my sami. A w wykrywaniu obniżenia nastroju są lepsze niż najlepsi lekarze. Tak przynajmniej twierdzą specjaliści z Wydziału Medycznego Northwestern University. Opracowany przez nich system wykrywa depresję z 87-procentową skutecznością. Jest dokładniejszy niż obecnie wykorzystywane standardowe ankiety.

Jak to możliwe? Naukowcy zaobserwowali kilka schematów zachowań charakterystycznych dla osób z zaburzeniami nastroju, które dość łatwo zbadać smartfonami. Na przykład: osoba bez takich zaburzeń używa telefonu komórkowego średnio przez 17 minut dziennie. Osoby z depresją nie mogą się oderwać od smartfona przez średnio 68 minut dziennie. Sprawdzają internet, sieci społecznościowe, pocztę, bawią się grami.

Ponadto spędzają większość wolnego czasu w domu, rzadziej i na krócej wychodzą. Mają też tendencję – twierdzą psychiatrzy w Northwestern University – do nieregularności w codziennych zajęciach. Na przykład wychodzą do pracy o różnych porach. Podobnie wracają do domu z pracy – także w nieregularnych godzinach.

– Nasze dane wskazują, że osoby z depresją nie chcą odwiedzać nowych miejsc, co odpowiada spadkowi motywacji, który często obserwujemy u takich pacjentów – tłumaczy prof. David Mohr zajmujący się wpływem nowych technologii na zachowania ludzkie, główny autor badań publikowanych przez „Journal of Medical Internet Research". – Osoby z depresją mają tendencję do wycofania, nie mają sił i energii na angażowanie się w nowe aktywności. Natomiast ze smartfonem w dłoni mogą przestać myśleć o dręczących ich problemach, bolesnych emocjach czy trudnościach w związkach. To typowe zachowanie ucieczkowe, unikanie problemów.

Smartfon wyposażony w czujniki ruchu, odbiornik GPS do określania pozycji i odpowiednią aplikację świetnie nadaje się do analizowania takich zachowań. Na razie „szpiega" zainstalowano w telefonach 28 ochotników – 20 kobiet i ośmiu mężczyzn. Przez dwa tygodnie podglądał on zachowanie badanych – uruchamiał się co pięć minut. Ochotnicy na początku dwutygodniowego okresu testowego przeszli standardowe badanie Patient Health Questionnaire (PHQ-9) często wykorzystywane przez lekarzy w USA do diagnozowania depresji. Pacjenci muszą w nim odpowiedzieć na pytania o nastrój, smutek, odczuwanie przyjemności, wrażenie braku nadziei i perspektyw, a także na te dotyczące zaburzeń snu, apetytu czy koncentracji. 14 badanych nie wykazywało żadnych zaburzeń, u 14 lekarze stwierdzili depresję o różnym nasileniu.

Reklama
Reklama

– W tym badaniu ważne jest, że możemy wykryć symptomy depresji i ich nasilenie bez zadania nawet jednego pytania pacjentowi – podkreśla prof. Mohr. – Mamy obiektywny system diagnozowania tych zaburzeń. I robimy to pasywnie. Smartfony mogą dostarczyć nam tych danych bez żadnej ingerencji w życie pacjentów i bez żadnego wysiłku z ich strony.

Jego zdaniem analiza danych ze smartfonów może przydać się lekarzom do monitorowania pacjentów, umożliwiając im szybką reakcję w razie wystąpienia znacznego obniżenia nastroju. Jednocześnie aplikacja w telefonie może również służyć do aktywizacji osób z depresją, zachęcając ich do częstszego przebywania w towarzystwie znajomych, regularnego trybu życia i... odstawienia smartfona.

Problem obiektywnych testów osób z podejrzeniem depresji przyświecał również naukowcom z konsorcjum Converge, którzy poszukiwali genów powiązanych z występowaniem epizodów depresyjnych. Opisywane na łamach „Nature" badania genetyczne przeprowadzono z udziałem grupy kobiet w Chinach reprezentujących stosunkowo jednolitą populację. Okazało się, że takie warianty „depresyjnych" zmian w DNA udało się wskazać – jeden znajduje się w okolicach genu SIRT1 (odpowiedzialnego m.in. za regenerację komórkową), drugi w genie LHPP. Według badaczy może to pomóc nie tylko w diagnozowaniu depresji, ale też w poznaniu biologicznych przyczyn tych zaburzeń.

„Pomimo całych dekad badań nad depresją mamy małą wiedzę o biologicznych przyczynach choroby, częściowo dlatego, że genetyczne podstawy tak złożonych zaburzeń są trudne do uchwycenia" – pisze w „Nature" Patrick E. Sullivan z wydziałów Genetyki i Psychiatrii Uniwersytetu Karoliny Północnej. „Te schorzenia są powszechne, drogie w leczeniu i skutkują wysoką śmiertelnością. Smutek jest integralną częścią ludzkiego życia. Jednak często staje się nadmierny, nieustępujący, towarzyszą mu kłopoty ze snem i trawieniem, koncentracją, pojawiają się nawet skłonności samobójcze. Jednak w tej sprawie medycyna zadaje sobie pytanie, gdzie postawić granicę między normalnością, a patologią. Nie mamy testu na to, kiedy smutek staje się depresją".

Nauka
Naukowcy odkryli coś pod Bermudami. „Gigantyczna struktura”
Nauka
Naukowcy wskazują na zaskakującą przyczynę epidemii dżumy. „Jedna z największych katastrof ludzkich”
Nauka
Przełomowe badania DNA zaprzeczają popularnej teorii. Chodzi o ewolucję Homo sapiens
Nauka
Po co robotnice zabijają własne poczwarki? Niezwykłe zachowanie mrówek
Nauka
Ostatnia superpełnia w tym roku już niedługo. Kiedy obserwować Zimny Księżyc?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama