Utuczeni przez bakterie

Drobnoustroje, których miliardy żyją w przewodzie pokarmowym, mogą być odpowiedzialne za to, że tyjemy - twierdzą amerykańscy naukowcy. Zdradliwe mikroby albo ułatwiają zamianę pokarmu na tłuszcz, albo wytwarzają zbyt wiele kalorii

Aktualizacja: 26.01.2009 19:02 Publikacja: 26.01.2009 18:28

Najgrubsi bliźniacy na świecie, Benny i Billy McGuire, mieli niewątpliwie genetyczne skłonności do t

Najgrubsi bliźniacy na świecie, Benny i Billy McGuire, mieli niewątpliwie genetyczne skłonności do tycia. Nie można też wykluczyć wpływu bakterii jelitowych

Foto: AP

- W sensie genetycznym jesteśmy bardziej bakteriami niż ludźmi – stwierdził dr Jeffrey Gordon, genetyk z Washington University. To wcale nie żart. Tylko w jelicie grubym mieszka aż 100 bilionów drobnoustrojów. Ich liczba jest dziesięć razy większa od liczby naszych własnych komórek. Mimo że bez większości z nich nie dalibyśmy sobie rady z trawieniem pokarmów, to niektóre sprawiają, że tyjemy – twierdzą naukowcy. Wyniki badań publikuje pismo "Proceedings of the National Academy of Sciences".

[srodtytul]Mikroby grubasów[/srodtytul]

Badacze z trzech ośrodków naukowych w Arizonie w USA szczegółowo przebadali materiał genetyczny bakterii zamieszkujących ludzkie jelita. Zgodnie z przewidywaniami okazało się, że flora bakteryjna osób szczupłych i otyłych różni się znacząco. Uwagę dr. Johna DiBaise z Mayo Clinic zwróciła duża liczba bakterii z rodzaju Prevotella (należą do grupy Bacteroidetes) obecnych w jelitach ludzi z nadmiarem tłuszczu. Cechą szczególną tych drobnoustrojów jest to, że w procesie przemiany materii wytwarzają wodór i ściśle współpracują z mikroorganizmami, które tenże wodór pochłaniają – beztlenowymi bakteriami metanogennymi. U osób szczupłych w ogóle nie znaleziono tych ostatnich drobnoustrojów.

Dalsze badania pokazały, że usunięcie wodoru przez mikroby umożliwia układowi pokarmowemu sprzyjającą tyciu woltę. Staje się wówczas możliwe rozłożenie tych polisacharydów i węglowodanów, które w innym przypadku byłyby niestrawialne. W efekcie zwiększa się produkcja niechcianego tłuszczu i rośnie waga ciała.

To jednak niejedyna hipoteza na temat udziału bakterii w procesie tycia. Badacze z Washington University pod kierownictwem dr. Jeffreya Gordona dwa lata temu na łamach "Nature" wskazali innego winowajcę: bakterie jelitowe o nazwie Firmicutes. To one wraz z grupą Bacteroidetes stanowią ponad 90 proc. mikroorganizmów bytujących w ludzkich jelitach.

– Wyniki naszych badań sugerują, że nieustannie trwa rywalizacja pomiędzy dwiema dominującymi grupami bakterii – mówi dr Gordon. – Wygląda na to, że u osób otyłych szala przechyla się na korzyść grupy Firmicutes. Być może to one właśnie są odpowiedzialne za to, że część ludzi ma większe predyspozycje do tycia.

[srodtytul]W pułapce kalorii[/srodtytul]

Nieszczęście polega na tym, że im bardziej przybieramy na wadze, tym bardziej rośnie liczba bakterii sprzyjających tyciu, a ubywa drobnoustrojów pomagających utrzymać szczupłą sylwetkę. Badania na myszach pokazały, że bakterie mieszkające w jelitach otyłych zwierząt są wyposażone w zestaw genów umożliwiający im rozkładanie trudnych do strawienia pokarmów. Tak więc z takiej samej ilości pożywienia bakterie u otyłych myszy produkują więcej kalorii niż te bytujące u szczupłych zwierząt.

Potwierdziło to doświadczenie, w którym bakterie od grubych gryzoni zostały przeniesione do jelit ich szczupłych pobratymców. Nie minęły dwa tygodnie, kiedy ci ostatni zaczęli przybierać na wadze. Naukowcy sądzą, że podobny mechanizm działa u ludzi.

Niestety, nie udało się jeszcze ustalić, kiedy w naszym organizmie następuje przeskok z trybu "utrzymuj wagę" na "zbieraj kalorie". Doświadczenia pokazują, że nawet niewielkie różnice w ilości uzyskiwanych z jedzenia kalorii mogą się przekładać na liczące wiele kilogramów zmiany wagi ciała.

Jak z tym walczyć? Przestrzegać niskokalorycznej diety i ani na chwilę nie dopuścić do wymknięcia się bakterii jelitowych spod kontroli – radzą badacze. Dobra wiadomość jest taka, że manipulowanie składem flory bakteryjnej w jelitach to jeszcze jeden sposób walki z otyłością. Cierpi na nią już 20 proc. dorosłych Polaków. Ponad połowa ma nadwagę.

[ramka]Lek na nadwagę

Pierwszy dostępny bez recepty lek wspomagający odchudzanie dopuściła do sprzedaży Komisja Europejska. Preparat o nazwie alli (znany jako orlistat) działa w obrębie przewodu pokarmowego, zapobiegając wchłanianiu części tłuszczów, które zjadamy. Musi być stosowany w połączeniu z niskotłuszczową dietą, w przeciwnym razie może wywołać wzdęcia lub biegunki. Producent twierdzi, że lek w połączeniu z odpowiednią dietą może o 50 proc. zwiększyć utratę wagi w zestawieniu z tym, ile zrzucimy, stosując tylko dietę.

WUSA preparat ten jest dostępny bez recepty od 2007 roku, UE zezwoliła na to 21 stycznia 2009 roku. W polskich aptekach lek ma się pojawić w pierwszej połowie tego roku.[/ramka]

Nauka
W organizmach delfinów znaleziono uzależniający fentanyl
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nauka
Orki kontra „największa ryba świata”. Naukowcy ujawniają zabójczą taktykę polowania
Nauka
Radar NASA wychwycił „opuszczone miasto” na Grenlandii. Jego istnienie zagraża środowisku
Nauka
Jak picie kawy wpływa na jelita? Nowe wyniki badań
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nauka
Północny biegun magnetyczny zmierza w kierunku Rosji. Wpływa na nawigację