Księżyc winowajcą katastrofy Titanica

Niespotykany układ Ziemi, Księżyca i Słońca mógł przyczynić się do katastrofy „Titanica”

Aktualizacja: 07.03.2012 00:04 Publikacja: 06.03.2012 17:26

Księżyc winowajcą katastrofy Titanica

Foto: ROL

Okoliczności zderzenia „Titanica" z górą lodową w nocy 14 kwietnia 1912 r. były wielokrotnie analizowane. W ciągu kilku godzin liniowiec poszedł na dno. Półtora tysiąca osób straciło życie w lodowatych wodach Północnego Atlantyku.

Pomijane było jednak pytanie: skąd pochodził lodowy zabójca? Wyjaśnił to zespół astronomów z Uniwersytetu Stanu Teksas-San Marcos. Wyniki ich badań rzucają nowe światło na warunki panujące na oceanie, zgoła inne niż przypuszczali decydenci śmiało kierując statek na północny Atlantyk.

Donald Olson i Russell Doescher z wydziału fizyki opublikowali swoją analizę w kwietniowym wydaniu magazynu „Sky & Tescope".

— Oczywiście, ostateczną przyczyną wypadku było to, że statek uderzył w górę lodową. „Titanic" nie zwolnił nawet po otrzymaniu kilku komunikatów ostrzegających o lodzie — powiedział Donald Olson. — Pełna prędkość w regionie gór lodowych to prawdziwa przyczyna zatonięcia statku, ale położenie Księżyca może wyjaśnić, w jaki sposób wyjątkowo dużo gór lodowych znalazło się na drodze liniowca.

Pierwszą sugestię, że zbliżenie Księżyca do Ziemi mogło być przyczyną niezwykle intensywnych pływów na oceanie przedstawił oceanograf Fergus J. Drewno z San Diego.  Okazało się 4 stycznia 1912 Ziemia i Księżyc zbliżyły się do siebie na tyle, że siły pływów były znacznie większe niż zazwyczaj przy regularnym wiosennym zbliżeniu planety i jej satelity. Ziemia i Księżyc tego dnia znalazły się najbliżej siebie od ponad 1400 lat. Dzień wcześniej Ziemia zbliżyła się na minimalną odległość do Słońca, co także przyczyniło się do zintensyfikowania pływów.

Oderwane kawały lodu z Grenlandii nadspodziewanie szybko dostały się na szlaki żeglugowe północnego Atlantyku. Pech chciał, że na jedną z nich wpadł liniowiec.

Okoliczności zderzenia „Titanica" z górą lodową w nocy 14 kwietnia 1912 r. były wielokrotnie analizowane. W ciągu kilku godzin liniowiec poszedł na dno. Półtora tysiąca osób straciło życie w lodowatych wodach Północnego Atlantyku.

Pomijane było jednak pytanie: skąd pochodził lodowy zabójca? Wyjaśnił to zespół astronomów z Uniwersytetu Stanu Teksas-San Marcos. Wyniki ich badań rzucają nowe światło na warunki panujące na oceanie, zgoła inne niż przypuszczali decydenci śmiało kierując statek na północny Atlantyk.

Nauka
Sprawdzian z góralskiego. Czy da się jeszcze ocalić mowę Podhala?
Nauka
Szympansom bliżej do zachowań ludzi, niż nam się wydawało. Nowe wyniki badań
Materiał Partnera
Jak postrzegamy UE? Co myślimy w zależności od mediów, z których korzystamy?
Nauka
Tajny rosyjski satelita „nie jest już operacyjny”. Wywoływał spore obawy
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nauka
Dlaczego superwulkan Yellowstone nie wybucha? Naukowcy odkryli cenną wskazówkę
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne