Warstwa po warstwie nakładają plastik, metal, klej na tworzony od podstaw przedmiot. Każda warstwa ma 0,2 mm grubości. Tak powstają przedmioty tworzone przez specjalne urządzenie nanoszące materiał w taki sposób, w jaki drukarka atramentowa nanosi barwnik na kartkę papieru.
Dzięki tej technologii można wytworzyć przedmioty nieosiągalne dla tradycyjnej techniki. W dodatku każdy może to zrobić we własnym domu, bo ceny takich urządzeń spadły do kilku tysięcy dolarów. Technika druku trójwymiarowego, żywcem przeniesiona z filmów science fiction, niesie jednak niebezpieczeństwa. I wcale nie chodzi o to, że każdy będzie mógł sobie wyprodukować w domu dowolny przedmiot na podstawie pliku z danymi pobranymi z Internetu, co doprowadzi do ruiny tradycyjnych wytwórców. Już teraz możliwe jest wydrukowanie sobie działającej broni.
Jak komputery osobiste
– To jest nowa rewolucja przemysłowa – mówi Siert Wijnia z holenderskiej firmy Ultimaker produkującej drukarki 3D. – Te urządzenia są teraz na takim etapie, na jakim mikrokomputery znajdowały się 30 lat temu.
W tym porównaniu jest sporo racji. Na początku lat 80. komputery dopiero zaczynały trafiać do domów. Urządzenia IBM (a później ich tzw. klony)kosztowały powyżej tysiąca dolarów. Czyli według dzisiejszych cen ok. 2–3 tysięcy. Miały monochromatyczne monitory, a ich moc obliczeniowa była niższa niż dzisiejszych smartfonów.