Rzeczpospolita: Czy rzeczywiście wierzymy doktorowi Google'owi?
Tobias Boldt: Wyniki badania „Barometr Bayer" w kwestii zaufania do internetu jako źródła wiedzy skłaniają do przemyśleń. Widziałem inne badania, z których wynika, że internet jest uznawany obecnie za główne źródło informacji jako źródło łatwo dostępne – niektórzy określają je terminem „doktora Google'a". Tyle że, jak wskazuje „Barometr Bayer", źródło najłatwiej dostępne jest niekoniecznie godne zaufania. Poza mnóstwem dobrych treści w internecie znajdziemy mnóstwo informacji błędnych. Kluczowy wniosek dla naszego sektora może być taki, że należy pomagać ludziom w wyszukiwaniu informacji uzasadnionej, wiarygodnej i potwierdzonej medycznie, aby umożliwić im rozszerzenie ich wiedzy oraz lepsze dbanie o zdrowie.
Według „Barometru Bayer", 64 proc. Polaków stosuje leki przepisywane na receptę w ramach samoleczenia. Dlaczego to robią?
Według badania do samoleczenia się respondenci stosują najczęściej naturalne spożywcze produkty lecznicze (85 proc.), a w dalszej kolejności leki wydawane bez recepty (73 proc.) i środki ziołowe (66 proc.). Pewne obawy wzbudza fakt, że ponad 60 proc. Polaków stosuje w ramach samoleczenia leki przepisywane na receptę. Pojawia się kwestia, czy odpowiadając na takie pytanie, respondent miał na myśli konsultowane z lekarzem leczenie polegające na samodzielnym zażywaniu lekarstw zgodnie z jego zaleceniami, czy też leczenie rzeczywiście samodzielne, tj. bez porady lekarza. Jeśli faktycznie leki wydawane na receptę byłyby używane bez porady lekarskiej, np. dzięki zachowywaniu takich leków „na później" po zakończeniu terapii, to takie podejście wymaga dalszych działań edukacyjnych.
Czy Polacy są bardziej czy mniej odpowiedzialni w porównaniu z innymi narodami?