Jakub Józef Orliński. Słodkie wyznania bez breakdance’u

Czy po tym, jak Jakub Józef Orliński stał się gwiazdą igrzysk w Paryżu, jego nowa płyta jest skazana na sukces?

Publikacja: 01.10.2024 04:30

Jakub Józef Orliński na koncercie w Poznaniu promującym płytę „#LetsBaRock”, 27 września 2024 r.

Jakub Józef Orliński na koncercie w Poznaniu promującym płytę „#LetsBaRock”, 27 września 2024 r.

Foto: Michał Pawusz/Mat. Pras.

Cały świat obejrzał jego występ podczas otwarcia igrzysk w Paryżu, a dla Polaków Jakub Józef Orliński stał się największym mistrzem tej olimpiady, zwłaszcza że w rywalizacji czysto sportowej bohaterów nie mieliśmy zbyt wielu.

Szum wokół Jakuba Józefa Orlińskiego zbiegł się z wyznaczoną na koniec września światową premierą nowej płyty „#LetsBaRock” i związaną z nią trasą koncertową. Ta zbieżność jest darem, o którym artyści mogą tylko marzyć. Tym bardziej że album może stać się atrakcyjny dla tych, którzy o istnieniu Orlińskiego i o tym, że mężczyźni mogą śpiewać kontratenorem, dowiedzieli się dopiero przy okazji paryskich igrzysk.

„#LetsBaRock”, siódma solowa płyta Jakuba Józefa Orlińskiego

Popularność zdobył już wcześniej, bo współczesna kultura masowa zainteresowała się artystami o wysublimowanych głosach kontratenorowych, którzy z reguły są młodzi, atrakcyjni, dalecy od stereotypowego obrazu śpiewaka operowego. Kontratenor utożsamia dziś idealnego kochanka, chętnie eksponującego swoje ciało i atrakcyjnego dla obu płci.

Orliński doskonale wpasowuje się w ten wizerunek, a ponadto jest żywiołowy i naturalny. Uważa, że w muzyce barokowej jest wiele miejsca na kreatywność, na improwizację, zaskoczenie odbiorcy i ekscytację, zatem występy Orlińskiego cieszą się ogromnym powodzeniem.

Czytaj więcej

Nowy album Jakuba Józefa Orlińskiego: ile tu rocka, ile baroku

O jego pozycji świadczy też fakt, że dla Warner Classics nagrał już sześć solowych płyt. Nie wybiera przy tym operowych hitów, na jego albumach są utwory spoczywające w zapomnieniu w bibliotekach przez 300 lat lub równie obce dla świata pieśni kompozytorów polskich.

Swoją siódmą solową płytą Orliński postanowił pójść dalej i w innym kierunku. Album „#LetsBaRock” stworzył z Aleksandrem Dębiczem, pianistą, który pozostaje wierny muzyce klasycznej, ale Bacha potrafi łączyć z elementami hip-hopu, a przede wszystkim traktuje ją jako punkt wyjścia do autorskich improwizacji.

Mylący tytuł „#LetsBaRock”

Spotkali się wcześniej przy okazji nagrywanej w czasach pandemii płyty pianisty „Adela”, obecny album to efekt znacznie poważniejszych wspólnych działań. Tytuł „#LetsBaRock” jest jednak mylący. Dominuje tu barok, rocka jest niewiele.

Jakub Józef Orliński śpiewa z towarzyszeniem tria typowo jazzowego. Oprócz Aleksandra Dębicza grającego na różnych fortepianach jest perkusista Marcin Ułanowski i basista Wojciech Gumiński. Jeśli zatem ktoś chciałby koniecznie tę płytę zaklasyfikować gatunkowo, to najbliżej jest jej do smooth jazzu, choć oczywiście ma indywidualny charakter.

Barokowe arie zostały tu potraktowane jako temat do improwizacji Aleksandra Dębicza. A że to świetny pianista, wiernyklasycznym harmoniom, słucha się tej nastrojowej muzyki z przyjemnością.

Czytaj więcej

Jakub Józef Orliński, Aleksander Dębicz i Orkiestra Orkiestr. Męskie Granie w stolicy

Jest to jednak bardzo wygładzona muzyka barokowa o jednorodnym, lirycznym charakterze. Warto dostrzec, że najczęściej sięgnięto do XVII-wiecznego Brytyjczyka Henry’ego Purcella, który zajmuje miejsce wyjątkowe w historii. Tworzył muzykę odmienną od innych kompozytorów epoki – prostą i bez kunsztownych ozdobników.

A przecież barok to był czas nie tylko uczuciowych westchnień i łkań. Opery tej epoki pełne są gwałtownych napięć, ekspresyjnych porywów i muzycznej dynamiki. Tymczasem bardzo mało jest na płycie największego mistrza opery barokowej Händla, a jeśli to w wydaniu lirycznym (piękna serenada z opery „Amadigi di Gaula” tu zakończona nieoczekiwanym pomysłem Aleksandra Dębicza). Podobnie jest z Vivaldim, na płycie jest tylko aria „Vedró con mio diletto”, choć ten wybór jest oczywisty z innych powodów.

Jakub Józef Orliński i aria w koszulce i szortach

To ona przyniosła gigantyczne zainteresowanie Polakiem, gdy w porannej rozmowie z francuskim radiem na festiwalu w Aix-en-Provence zaśpiewał ją w letniej koszulce i w szortach, nie wiedząc, że czyni to w trakcie rozmowy nie tylko audio, ale i wideo. Ten jego popis ma dziś 11 mln odsłon na YouTubie.

Czytaj więcej

Jakub Józef Orliński ze złotym medalem od minister kultury

Trudno natomiast arie z „#LetsBaRock” traktować jako podkład do popisów breakdance’owych Jakuba Józefa Orlińskiego. A stały się one obowiązkową częścią jego koncertów, a nawet spektakli, czego przykładem głośna, ubiegłoroczna inscenizacja „Semele” Händla w Monachium. Jedyną szansę ku temu daje tym razem żywiołowa „Toccata” skomponowana przez Aleksandra Dębicza.

Breakdance tak zrósł się z Orlińskim, że gdy z powodu niedyspozycji odwołał on niedawno koncert na festiwalu barokowym w Bayreuth, zastępujący go słynny brazylijski sopranista Bruno de Sá przeprosił publiczność, że breakdance to rzecz mu całkowicie obca. Ale w zamian zatańczył zachwyconym widzom sambę.

W dzisiejszym muzycznym świecie wizja staje się nie mniej ważna od fonii.

#LetsBarock CD, Erato/Warner Classics 2024

#LetsBarock CD, Erato/Warner Classics 2024

Cały świat obejrzał jego występ podczas otwarcia igrzysk w Paryżu, a dla Polaków Jakub Józef Orliński stał się największym mistrzem tej olimpiady, zwłaszcza że w rywalizacji czysto sportowej bohaterów nie mieliśmy zbyt wielu.

Szum wokół Jakuba Józefa Orlińskiego zbiegł się z wyznaczoną na koniec września światową premierą nowej płyty „#LetsBaRock” i związaną z nią trasą koncertową. Ta zbieżność jest darem, o którym artyści mogą tylko marzyć. Tym bardziej że album może stać się atrakcyjny dla tych, którzy o istnieniu Orlińskiego i o tym, że mężczyźni mogą śpiewać kontratenorem, dowiedzieli się dopiero przy okazji paryskich igrzysk.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Technologia, której nie zobaczysz. Ale możesz ją poczuć
Tu i Teraz
Skoda Kodiaq - nowy wymiar przestrzeni
Muzyka popularna
Historię P. Diddy'ego pozna 250 mln widzów Netfliksa. Film kręci raper 50 Cent
Muzyka popularna
Thom Yorke łączy Hamleta z Radiohead
Materiał Promocyjny
Bolączki inwestorów – od kadr po zamówienia
Muzyka popularna
Hołdys i Waglewski śpiewali do portretów radzieckich sekretarzy
Muzyka popularna
Zbigniew Hołdys: „I Chingu" i „Świń" nie ma w streamingu