Chętnych do udziału w rywalizacji w Operze Narodowej było w tym roku aż 428 z 47 krajów. To prawie o 100 osób więcej niż w poprzedniej edycji w 2019 roku.
– Mimo ogromnej konkurencji tego typu imprez na świecie Konkurs Moniuszkowski jest coraz bardziej popularny – mówi jego dyrektorka Beata Klaka. – A przecież u nas jest trudniej niż gdzie indziej. Zwykle wystarczy przygotować kilka popularnych arii, my żądamy także repertuaru polskiego, dla wielu zagranicznych uczestników kompletnie nieznanego.
Bez Rosji, a z Ukrainą
Międzynarodowa komisja przesłuchała nadesłane nagrania, do udziału zakwalifikowała 112 osób. Ponad jedna czwarta to Polacy, ale układ geograficzny jest bardzo zróżnicowany. Postanowiono nie dopuścić uczestników z Rosji, licznie mają stawić się śpiewacy z Ukrainy, którym udzielono różnorodnej pomocy.
– Większość z nich jest już poza granicami Ukrainy – opowiada Beata Klatka. – Dotyczy to również mężczyzn. Aby umożliwić im udział w konkursie, wysyłaliśmy pisma, które pomogły im opuścić kraj mimo obowiązku mobilizacji wojskowej. Niezwykle trudna sytuacja dotyczy także kobiet. Niektóre doświadczyły tułaczki wojennej.
Konkurs jest trzyetapowy. Przesłuchania rozpoczynają się 6 czerwca w Salach Redutowych Opery Narodowej, finał – na dużej scenie teatru i z orkiestrą – odbędzie się 11 czerwca wieczorem.