Polacy nie obiecują pięknej gry

Mecz z Chile pokazał, że reprezentacja prowadzona przez Czesława Michniewicza będzie podczas mundialu raczej ukrywać problemy, niż eksponować atuty.

Publikacja: 18.11.2022 03:00

Robert Lewandowski staje być może przed ostatnią szansą poprowadzenia reprezentacji Polski do sukces

Robert Lewandowski staje być może przed ostatnią szansą poprowadzenia reprezentacji Polski do sukcesu na mundialu

Foto: PAP/Leszek Szymański

To nie był klasyczny mecz towarzyski przed mistrzowską imprezą. Nietypowy rytm sezonu oraz kręte ścieżki kadrowiczów sprawiły, że kilku z nich wystąpiło pierwszy raz od tygodni.

– Chodziło o tych, którzy nie grają – wyjaśniał Czesław Michniewicz, wskazując na Kamila Glika, Jana Bednarka, Szymona Żurkowskiego, Grzegorza Krychowiaka i Karola Świderskiego. Selekcjoner zapewne chętnie widziałby ich wszystkich nawet w podstawowym składzie, ale nie każdy się obronił.

Czytaj więcej

Katar. Trzy stadiony w zasięgu wzroku

Michniewicz szyje drużynę ze skrawków różnej jakości materiału. Niewiele będzie na mundialu zespołów z piłkarzami osadzonymi na tak skrajnych punktach skali rozpiętej między gwiazdami ligi włoskiej i hiszpańskiej a pomocnikiem Al Shabaab oraz stoperem z Serie B.

Kapitan chce więcej

Selekcjoner jest pragmatykiem, konstruuje drużyny ostrożne i cierpliwe. Polacy pozwolili więc Chilijczykom grać, okopali się pod własnym polem karnym, czekając na jedyną sytuację, którą wykorzystał Krzysztof Piątek. Obejrzeliśmy futbol według Michniewicza, choć trzeba pamiętać, że zasoby ofensywne były ograniczone, bo najlepsi usiedli na ławce rezerwowych.

Czytaj więcej

Trzy kobiety i Szymon Marciniak

Selekcjoner posłał na Chilijczyków skład, którego na pewno nie zobaczymy z Meksykiem. Mecz z ławki oglądali przecież Wojciech Szczęsny, Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Krystian Bielik, Matty Cash i Nicola Zalewski. Bardziej niż gra niepokoją słowa, które padły już po ostatnim gwizdku sędziego.

Krychowiak oznajmił, aby podczas mundialu nie oczekiwać od drużyny pięknej gry, bo ona nigdy nie przynosiła rezultatów.

– Nasz sposób to odpowiednia defensywa, walka, zaangażowanie i wykorzystanie stworzonych sytuacji, czy nawet pół-sytuacji – perorował Krychowiak przed kamerą TVP.

Wpływ Roberta Lewandowskiego sprawił jednak, że w tym roku oglądaliśmy drużynę hybrydową: rozpiętą między ambicjami kapitana, chcącego podań, gry aktywnej i minimalizmem selekcjonera. Wizja Lewandowskiego to efekt jego doświadczeń klubowych, a w klubach otaczają go piłkarze najwyższej klasy.

Problemów przybywa

Rok temu mieliśmy drużynę odważną, poprzedni selekcjoner Paulo Sousa nie bał się nieszablonowych rozwiązań. Słowaków od pierwszych minut zaatakował agresywnym pressingiem, na Hiszpanów rzucił 18-letniego Kacpra Kozłowskiego.

Kozłowskim Michniewicza jest 35-letni Artur Jędrzejczyk, który w lidze częściej popisuje się dziś brutalnością niż piłkarską klasą, a najlepsze lata kariery ma za sobą.

Selekcjoner wybiera piłkarzy na teraz, kadrę przygotował autorską. Wśród powołanych jest tylko dziesięciu piłkarzy z Euro 2020, choć minął ledwie rok. Zespół jest inny i nie wiadomo, czy lepszy, choć wyzdrowiał Krystian Bielik, a wzmocnili go wychowani za granicą Matty Cash oraz Nicola Zalewski.

Problemów też przybyło. Glik oraz Krychowiak to piłkarze, dla których już Euro 2020 powinno być ostatnim tangiem, ale wciąż nie doczekali się następców. Pawła Dawidowicza i Jakuba Modera zatrzymały urazy. – Powołaliśmy zawodników, którzy pasują do drużyny. Lepszych nie mieliśmy – rozkłada ręce Michniewicz i trudno się mu dziwić. Nie było wobec jego powołań większych kontrowersji.

Dyskusji wymaga sposób gry, nie personalia. Polacy za kadencji Michniewicza nigdy nie byli przy piłce krócej niż w meczu z Chile na Łazienkowskiej, a pierwszy celny strzał oddali dopiero przy akcji bramkowej. Większego wpływu na jakość gry nie miało ustawienie – mizernie było i z trzema, i z czterema obrońcami.

Późny przyjazd

Kilka miesięcy temu wydawało się, że jedenastka na mundial jest raczej klarowna, czas przyniósł jednak znaki zapytania. Wiedzieliśmy, że Glik czy Krychowiak młodsi nie będą, a nikt nie spodziewał się, że tak bardzo z dobrej ścieżki zboczy Jan Bednarek, który zamienił Southampton na ławkę Aston Villi. – Nie gra, a wiadomo, że jak nie grasz, to masz zaniżoną samoocenę – przyznaje Michniewicz.

Żurkowski, w którym widział ważnego żołnierza środka pola, grał z Chilijczykami przez 90 minut, czyli dłużej niż przez całą jesień w klubie.

– On jest jak stary diesel. Im dłużej trwa mecz, tym bardziej staje się widoczny, a my zobaczyliśmy, że kondycyjnie wytrzymuje cały mecz – przekonuje selekcjoner.

Niewykluczone, że przy Łazienkowskiej najwięcej wygrał Bartosz Bereszyński, który wszedł na boisko po przerwie, bo Michniewicz powtórzył manewr ze spotkania przeciwko Szwedom: dał pograć prawonożnemu obrońcy na lewej stronie czteroosobowego bloku defensywnego.

Skład na mecz otwarcia będzie inny, zyska zwłaszcza ubogi w kreatywność atak. Polakom przeciwko Chilijczykom brakowało jednak nie tylko pomysłu, ale także odwagi. Podobnie może być z Meksykiem, jeśli nasi zawodnicy oddadzą rywalom piłkę w oczekiwaniu na jeden cios.

– Chcielibyśmy grać inaczej, ale gdybym powiedział, że chcemy grać ładnie, a wynik jest mniej ważny, nie wpuściliby mnie do samolotu – przekonuje selekcjoner, dodając, że jego zdaniem to najlepszy sposób na realizację celu, czyli wyjście z grupy. To oznacza, że w meczu z Meksykanami piłkarzy oraz kibiców może czekać trudny egzamin z dojrzałości.

Polacy mieli wylądować na lotnisku Hamad w czwartek wieczorem. Klimat zmienili późno. Kiedy Argentyńczycy grali już w Abu Zabi, Saudyjczycy w Rijadzie, a Meksykanie w Gironie, Polski Związek Piłki Nożnej wybrał przychody z biletów i warszawską jesień. Czas pokaże, kto wyszedł na tym lepiej.

KADRA POLSKI NA MUNDIAL

Bramkarze

Kamil Grabara (FC Kopenhaga)

Łukasz Skorupski (Bologna)

Wojciech Szczęsny (Juventus Turyn)

Obrońcy

Jan Bednarek (Aston Villa Birmingham)

Bartosz Bereszyński (Sampdoria Genua)

Matty Cash (Aston Villa Birmingham)

Kamil Glik (Benevento Calcio)

Robert Gumny (Augsburg)

Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa)

Jakub Kiwior (Spezia Calcio)

Mateusz Wieteska (Clermont)

Pomocnicy

Krystian Bielik (Birmingham City)

Przemysław Frankowski (Lens)

Kamil Grosicki (Pogoń Szczecin)

Jakub Kamiński (VfL Wolfsburg)

Grzegorz Krychowiak (Al-Shabab Rijad)

Michał Skóraś (Lech Poznań)

Damian Szymański (AEK Ateny)

Sebastian Szymański (Feyenoord Rotterdam)

Piotr Zieliński (Napoli)

Nicola Zalewski (Roma)

Szymon Żurkowski (Fiorentina)

Napastnicy

Robert Lewandowski (Barcelona)

Arkadiusz Milik (Juventus Turyn)

Krzysztof Piątek (Salernitana)

Karol Świderski (Charlotte FC)

Mecze Polaków

Wtorek, 22 listopada

Dauha, stadion 974, godz. 17.00

Meksyk – Polska

Sobota, 26 listopada

Ar-Rajjan, stadion Education City, godz. 14.00

Polska – Arabia Saudyjska

Środa, 30 listopada

Dauha, stadion 974, godz. 20.00

Polska – Argentyna

To nie był klasyczny mecz towarzyski przed mistrzowską imprezą. Nietypowy rytm sezonu oraz kręte ścieżki kadrowiczów sprawiły, że kilku z nich wystąpiło pierwszy raz od tygodni.

– Chodziło o tych, którzy nie grają – wyjaśniał Czesław Michniewicz, wskazując na Kamila Glika, Jana Bednarka, Szymona Żurkowskiego, Grzegorza Krychowiaka i Karola Świderskiego. Selekcjoner zapewne chętnie widziałby ich wszystkich nawet w podstawowym składzie, ale nie każdy się obronił.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Mundial 2022
Influencer świętował na murawie po zwycięstwie Argentyny. FIFA prowadzi dochodzenie
Mundial 2022
Messi wskrzesza przeszłość. Przed Argentyną otwiera się szansa na lepsze jutro
Mundial 2022
Hubert Kostka: Idźmy argentyńską drogą
Mundial 2022
Szymon Marciniak: Z dżungli na salony
Mundial 2022
Stefan Szczepłek o finale mundialu: Tylko w piłce takie rzeczy