Reklama
Rozwiń

Bruksela planuje ukarać właściciela Google za Androida

Komisja Europejska ma wkrótce uderzyć w Alphabet za nadużywanie dominującej pozycji rynkowej. Sprawa dotyczy systemu Android – donosi „Financial Times".

Aktualizacja: 07.06.2018 21:03 Publikacja: 07.06.2018 21:00

Bruksela planuje ukarać właściciela Google za Androida

Foto: Flickr

Margrethe Vestager, unijna komisarz ds. konkurencji, ma ogłosić decyzję w tej sprawie w ciągu kilku tygodni. Teoretycznie kara może wynieść nawet 11 mld dol. (10 proc. globalnych obrotów Alphabet, czyli spółki-matki Google), ale zapewne będzie niższa.

Grzywna ma zostać nałożona w związku z dochodzeniem w sprawie praktyk Google dotyczących systemu operacyjnego Android. System ten jest używany w 80 proc. smartfonów na świecie. Śledztwo Komisji Europejskiej miało wykazać, że Google nakładało nielegalne warunki na producentów smartfonów i tabletów, ograniczające dostęp do rynku dla konkurencji. To ograniczało konsumentom wybór usług.

KE przedstawiła w 2016 r. zestawienie zarzutów dla Google'a w tym śledztwie. Podejrzewała wówczas, że ten internetowy gigant zapewniał sobie w umowach licencyjnych klauzule faworyzujące wyszukiwarkę Google oraz aplikacje tej firmy. Google miał oferować zachęty finansowe do fabrycznego instalowania swoich aplikacji na smartfonach i tabletach. Producenci gadżetów elektronicznych byli również powstrzymywani przed wykorzystywaniem konkurencyjnych systemów operacyjnych opartych na oprogramowaniu open-source Android. – Wierzymy, że zachowanie Google'a odmawia konsumentom szerszego wyboru aplikacji mobilnych i usług oraz stoi na drodze innowacjom dokonywanym przez innych graczy, co jest złamaniem unijnych reguł antytrustowych – mówiła wówczas komisarz Vestager.

Google konsekwentnie zaprzeczał tym zarzutom, wskazując, że Komisja Europejska nie rozumie, jak funkcjonuje ten rynek. „Śledztwo Komisji jest oparte na założeniu, że Android nie konkuruje z systemem Apple iOS. My tego tak nie postrzegamy. I myślimy, że Apple również nie. Tak samo producenci smartfonów. I deweloperzy oprogramowania. I użytkownicy" – pisał Kent Walker, główny prawnik Google'a. Komisja Europejska odpowiedziała jednak, że nie uznała iOS za konkurenta dla Androida, gdyż Apple nie przyznaje licencji innym firmom na instalowanie tego systemu w produkowanych przez nie urządzeniach mobilnych. Google wielokrotnie też zaprzeczał temu, że blokuje konkurencję w systemie Android. Co prawda aplikacje Google'a są bardzo często fabrycznie instalowane w smartfonach, ale ich użytkownicy mogą przecież w każdej chwili za darmo ściągnąć z internetu aplikacje tworzone przez konkurencyjne firmy.

Google stworzył system Android w 2007 r. jako wyzwanie rzucone zamkniętym systemom operacyjnym Apple, Nokii i Blackberry. W ciągu dekady Android zdominował rynek i mocno przyczynił się do sukcesów finansowych odnoszonych przez Google i jej spółkę-matkę Android. Śledztwo KE dotyka więc jednego z fundamentów strategii rynkowej Google'a.

Śledztwo w sprawie systemu Android to jedno z trzech dochodzeń prowadzonych przez KE wobec Google'a. Pierwsze z nich dotyczyło tego, czy Google dyskryminuje w swoich wynikach wyszukiwania konkurencyjne sklepy internetowe. Zakończyło się ono w zeszłym roku nałożeniem na Alphabet 2,4 mld euro kary. Google zmienił również zasady, według których wyświetla wyniki wyszukiwania ofert sklepów internetowych. Trzecie śledztwo wciąż jest w toku, a dotyczy ono tego, czy Google nieuczciwie wykluczył konkurencję ze stron internetowych, na których jest obecny jego pasek wyszukiwania lub jego reklamy.

Kara nałożona na Alphabet w zeszłym roku była jak dotąd największą grzywną nałożoną na jedną firmę przez KE. Największa grzywna na grupę firm – kartel producentów ciężarówek – wyniosła łącznie 3,8 mld euro.

Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji