Przechwytywanie mediów publicznych odbywa się dwutorowo. W Sejmie leży już projekt zmian w ustawie medialnej, które umożliwiłyby powołanie nowej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz nowych zarządów spółek radiowych i telewizyjnych. Jednocześnie Ministerstwo Skarbu zleciło szefostwu TVP przeprowadzenie audytu, którego wyniki mają pokazać, czy zarząd TVP nie działał na szkodę spółki. Niekorzystne dla telewizji publicznej wyniki audytu mogłyby być pretekstem do odwołania prezesa Andrzeja Urbańskiego i wprowadzenia komisarza.
– Minister skarbu Aleksander Grad nie tylko zarządził audyt, ale też zadał prezesowi TVP kilkanaście konkretnych pytań, a odpowiedzi oczekuje do końca stycznia – mówi Iwona Śledzińska-Katarasińska, szefowa Sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu. – TVP to koszmarnie droga instytucja, osuwająca się momentami na dno chałtury. A jednocześnie pojawiają się informacje o odprawach dla zwalnianych pracowników rzędu 700 tys. zł, o niebotycznych kontraktach. Jeśli doszło do naruszenia żywotnych interesów spółki, to minister skarbu jest władny zastosować różne środki.
Odpowiedź władz telewizji jest krótka: – TVP działa na podstawie ustawy o radiofonii i telewizji, kodeksu spółek handlowych oraz statutu spółki – przypomina Aneta Wrona, rzecznik prasowy TVP. – Żaden z tych aktów prawnych nie przewiduje możliwości ustanowienia w naszej spółce zarządu komisarycznego.
Ministerstwo Skarbu zleciło audyt,który ma pokazać, czy zarząd TVPdziałał na szkodę spółki
Z prawnikami telewizji zgadza się departament prawny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Wprowadzenie komisarza do TVP byłoby złamaniem prawa – ocenia w rozmowiez „Rz” przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski. – Nie uznalibyśmy takiego zarządu. Może nawet doszłoby do sytuacji,w której działają dwie rady nadzorcze i dwa zarządy, choć doprawdy trudno sobie to wyobrazić. Wszystko zależy od tego, jak bardzo Platforma chce zawłaszczyć media publiczne. Przypomina też, że audyt przeprowadza się co roku i na podstawie wyników ocenia prace zarządu TVP. – Gdyby audyt wykazał uchybienia, to rada nadzorcza nie kwituje sprawozdania władz spółki i ma obowiązek rozpisać nowy konkurs na prezesa. Ale to wciąż nie ma nic wspólnego z wprowadzaniem komisarza przez ministra skarbu – podkreśla Kołodziejski.