Bilety na trójwymiarowe pokazy są zwykle o kilka złotych droższe niż standardowe.
Specjaliści zapewniają jednak, że widzowie widzą, za co płacą. – Taka technologia daje poczucie głębi i wrażenie, że jesteśmy w centralnym punkcie akcji, co potęguje odbiór. Zapis cyfrowy pozwala na obróbkę niespotykaną wcześniej: filmowej postaci można np. zmienić kolor płaszcza – opowiada Edward Tobiszewski, prezes spółki Arttech Cinema, która zajmuje się wyposażaniem kin. – Stworzenie cyfrowej kopii filmu to koszt dziesięciokrotnie niższy niż w przypadku kopii analogowej, która kosztuje ok. 6-7 tys. złotych. Wyposażenie jednej sali kinowej w najnowszą technologię Dolby 3D to koszt rzędu 150 tys. euro i można w nią wyposażyć absolutnie każde kino. Dzięki temu za kilka lat cyfrowe pokazy trójwymiarowe trafią pod strzechy – dodaje Tobiszewski. Na razie takich produkcji jest jeszcze mało.
W piątek na ekrany cyfrowych kin trójwymiarowych wchodzi nowość – trzygodzinny “U2 3D” będący zapisem koncertu grupy U2, a w przyszłym roku do kin trafią m.in. cyfrowe kopie 3D z “Gwiezdnymi wojnami”.
Obecnie najwięcej, bo 12 kin przystosowanych do pokazów 3D, na polskim rynku działa w bardzo promowanym przez operatorów systemie Dolby 3D Digital Cinema.
Polska jest jednym z krajów o największej w Europie liczbie kin pokazujących filmy przy wykorzystaniu tej młodej jeszcze technologii. Ma ją osiem multipleksów Heliosa i trzy Multikina oraz warszawskie kino Atlantic.