Czy Polska Grupa Energetyczna weźmie gdańską Energę, kto sięgnie po Bank Zachodni WBK.
Urząd antymonopolowy od dawna sygnalizuje sprzeciw wobec tej pierwszej ewentualnej transakcji. I nie zmienia zdania. Uważa, że będzie ona szkodliwa dla rynku i odbiorców, bo nadmiernie wzmacniając pozycję PGE, może skutkować spadkiem jakości usług i wzrostem cen. A Polacy i tak już płacą za energię jedne z najwyższych stawek w Unii.
Czy zatem zwycięży długofalowe spojrzenie na kondycję rynku czy też doraźne potrzeby budżetowe? Sprzedaż Energi jest bowiem kluczowa dla tegorocznych wpływów z prywatyzacji. Wygląda więc na to, że nie do uniknięcia jest ostry konflikt na linii prezes UOKiK – rząd, który przychylniejszym okiem patrzy na PGE.
Tymczasem realna konkurencja i możliwość wyboru dostawcy towarów czy usług to przecież filary wolnego rynku. Prawo do skorzystania z nich promował ostatnio w najbardziej znanych polskich serialach choćby Urząd Regulacji Energetyki. Sprawa dotyczyła właśnie możliwości zmiany dostawców energii. Lubiane i masowo oglądane seriale stały się od niedawna dla wielu instytucji – niezauważalnie dla widzów – narzędziem promowania akcji społecznych.
W prawie powinno się znaleźć rozróżnienie ukrytej reklamy usług czy produktów konkretnych firm od promocji społecznych akcji edukacyjnych.