Cennikowo TVP zainkasowała z reklam towarzyszących relacjom z letniej olimpiady w Londynie 38,6 mln zł, wyliczyła firma Nielsen Audience Measurement (NAM). To znacznie więcej niż cztery lata temu, gdy sportowcy zmagali się latem w Pekinie, oraz więcej niż osiem lat temu przy okazji olimpiady w Atenach (patrz: wykres).
Nie oznacza to jednak, że na igrzyskach TVP zarobiła. Kosztowały ją zarówno prawa do nadawania imprezy, jak i organizacja relacji z całego wydarzenia, a od wpływów cennikowych należy odliczyć rabaty, jakich TVP udzielała reklamodawcom od cen z cennika (średni rabat w telewizji aktualnie wynosi już 70 proc.).
40,7 mln widownia otwarcia londyńskich igrzysk w USA; największa tam widownia w historii letnich olimpiad
– Niewątpliwie relacje z igrzysk to dla TVP prestiż. Niewątpliwie widownia tych londyńskich wypadła bardzo dobrze i dała TVP przewagę nad konkurencją. Nie sądzę jednak, by TVP na tym wydarzeniu zarobiła – mówi Piotr Bieńko, prezes domu mediowego Codemedia. – Dlatego należałoby spytać, jaką cenę warto zapłacić za taki prestiż i czy w ogóle w końcu zmieni się kiedyś system, który powoduje, że koszty nadawania takich imprez ponoszą nadawcy – dodaje.
Sama TVP na razie nie podaje, czy igrzyska były dla niej opłacalne. – Bilans finansowy przedsięwzięcia nie jest jeszcze zamknięty. Księgowanie kosztów i przychodów nie jest jeszcze zakończone – mówi Joanna Stempień-Rogalińska, rzeczniczka TVP.